Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012 - w Gdańsku wszyscy są pełni optymizmu

Paweł Rydzyński
Gdańszczanie w drodze do Euro 2012 - 18 kwietnia 2009 roku
Gdańszczanie w drodze do Euro 2012 - 18 kwietnia 2009 roku Dariusz Kula - Studio/fotokula.pl
Wykonanie rodzinnego zdjęcia kibiców Euro 2012 było punktem kulminacyjnym sobotniego festynu na Długim Targu. Tak Gdańsk świętował drugą rocznicę przyznania Polsce i Ukrainie organizacji Euro 2012.

Zwolennicy musieli w sobotę wybierać pomiędzy przyjściem na Długi Targ i na Letnicę. Na Długim Targu oprócz wspólnego zdjęcia (jego dokładna nazwa brzmiała "Gdańszczanie w drodze do UEFA Euro 2012"), na mieszkańców czekały pokazy żonglerów czy warsztaty teatralne dla dzieci.

W pewnym momencie scenariusz wymknął się spod kontroli. W festynie brała udział specjalna grupa ratowniczo-gaśnicza. Nagle strażacy zapakowali się do wozu, włączyli syrenę i odjechali z piskiem opon. Okazało się, że dostali wezwanie do Białogardu, gdzie zawalił się strop pustostanu i było podejrzenie, że pod gruzami znajdują się ludzie.

1146 dni - tyle, licząc od poniedziałku, pozostało do rozpoczęcia finałów Euro 2012

Na Letnicy, w sąsiedztwie budowy stadionu, takich niespodzianek nie było. Był za to 40-metrowy dźwig, z wysokości którego można było obejrzeć teren budowy. Możliwość obejrzenia Letnicy z lotu ptaka cieszyła się ogromnym zainteresowaniem - w kolejce do dźwigu trzeba było stać nawet pół godziny. Każdy, kto chciał, mógł usiąść za sterami i pod nadzorem operatora pokierować koparką firmy Wakoz, która na Letnicy od grudnia 2008 r. prowadzi prace ziemne i melioracyjne. Przygotowanie przez Wakoz 200-hektarowego terenu pod budowę stadionu, w tym wywiezienie miliona metrów sześciennych torfu, zbliża się do końca. Firma ta zejdzie z placu budowy najpóźniej w połowie czerwca.

- Takie imprezy pozwalają zmobilizować tych, co chcą zrobić coś dla Euro 2012. Pozwalają na promocję zdrowego stylu życia czy idei fair play - uważa Monika Chabior-Azarewicz, koordynator programów społecznych w Biurze ds. Euro 2012 w Gdańsku.
W rodzinnym zdjęciu gdańszczan wzięli udział m.in. Grzegorz Lato, Iwona Guzowska, Leszek Blanik i Adam Korol.

- Moją największą obawą w kontekście Euro 2012 jest to, czy zdążymy z drogami - mówi Adam Korol.

"Ze stadionem zdążymy, ale co z innymi inwestycjami?". Ta opinia, wyrażona przez mistrza olimpijskiego w wioślarstwie, przewijała się także najczęściej wśród zwykłych mieszkańców, którzy odwiedzili Długi Targ bądź Letnicę.

Inwestycje drogowe związane z Euro 2012 wzbudzają coraz więcej wątpliwosci. Już nie tylko gdańska opozycja, ale nawet radni rządzącej PO oczekują jednoznacznego raportu na temat stanu przygotowań konkretnych inwestycji.
Dziś już wiemy na pewno lub prawie na pewno, że przed Euro 2012 nie doczekamy się takich inwestycji jak Trasa Sucharskiego czy szynowego połączenia z Gdańska do lotniska w Rębiechowie. Mocno zagrożone jest oddanie przed Euro 2012 Trasy Słowackiego czy brakującego odcinka Trasy W-Z.

- Pamiętajmy jednak, że inwestycje nie są robione, by służyły przez dwa tygodnie mistrzostw, lecz przez kilka pokoleń - zaznacza dr Marcin Wołek z Katedry Rynku Transportowego Uniwersytetu Gdańskiego. - W kontekście Euro 2012 najważniejsze są stadiony, a z ich budową, jak się wydaje, nie ma problemu. Przyznanie nam Euro 2012 i tak okazało się zbawienne, gdyż ułatwiło wiele procedur związanych z przygotowaniem inwestycji.

- Bardzo się cieszę, że będę się mógł rok po mistrzostwach przejechać Koleją Metropolitalną tunelem pod Martwą Wisłą. Ale w tym kontekście można uznać, że nasze władze nie biorą odpowiedzialności za słowa - odpowiada Marcin Kamola z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. - Kiedy jakiś czas temu zapowiadano wielkie inwestycje i mówiono o zakończeniu ich przed Euro 2012, trzeba było wyraźnie akcentować stwierdzenie "być może".

Gdańsk stawia na cztery mecze

Zgodnie z założeniami przedstawionymi UEFA w 2006 r., w Gdańsku miałyby się odbyć trzy mecze fazy grupowej oraz jedno spotkanie ćwierćfinałowe Euro 2012.

We wszystkich 8 miastach (Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Kijowie, Lwowie, Dniepropietrowsku i Doniecku) miałyby się odbywać spotkania fazy grupowej. Mecz otwarcia zaplanowano w Warszawie, a finał w Kijowie. Ćwierćfinały, poza Gdańskiem, miałyby zostać rozegrane w Warszawie, Kijowie i Doniecku, a półfinałowe pojedynki powinny się odbyć w Warszawie i Doniecku.

Podczas mistrzostw Europy nie rozgrywa się spotkania o trzecie miejsce (dwóm drużynom pokonanym w półfinałach przyznaje się brązowe medale). Jaki będzie ostateczny podział, zdecyduje 13 maja Komitet Wykonawczy UEFA. Michel Platini, prezydent UEFA, powiedział, że pewne swego mogą być tylko Warszawa i Kijów. Nieoficjalnie wiadomo, że akcje Gdańska stoją wysoko. Mecz otwarcia i finał może zostać rozegrany, poza Warszawą i Kijowem, także w Chorzowie i Doniecku, gdyż na mecze tej rangi potrzebne są stadiony mieszczące co najmniej 50 tys. widzów. Gdańsk teoretycznie mógłby natomiast otrzymać półfinał, gdyż tu potrzeba "tylko" stadionu dla 40 tys. widzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki