Elbląg: Walizka czekała na otwarcie 60 lat

Wszystkie rzeczy były w idealnym stanie. Walizka była zapakowana w worek i ukryta pod schodami. - Jej właścicielką była najprawdopodobniej kobieta, być może przedwojenna mieszkanka Gronowa.

Świadczy o tym zawartość. W kufrze spakowana była damska bielizna, pościel, chusteczki z inicjałami M.P., piękne koronki oraz strzępki jedwabnych materiałów - mówi Dominika Lewicka- Klucznik, nauczycielka w Liceum Plastycznym. Walizka zawierała coś jeszcze. Na samym dnie znajdował się list, a właściwie spis rzeczy oraz ulotki ze sklepu z jedwabiem, który mieścił się w Elblągu przed wojną na Adolf Hitler Strasse (dzisiejszej ulicy 1 Maja).

- Prawdopodobnie był to spis rzeczy osobistych, które chciała zabrać ze sobą, opuszczając po wojnie na stałe rodzinne Gronowo. Dlaczego nie zabrała ich ze sobą? Czy nie zdążyła? Nigdy się pewnie nie dowiemy. Spis rzeczy został napisany w języku niemieckim, którego dziś już się nie używa i nawet nasz szkolny germanista nie potrafił go przetłumaczyć - tłumaczy Dominika Lewicka-Klucznik.

Niestety, raczej też nie do-wiemy się, kim była właścicielka walizki, gdyż żadna z rzeczy nie pozwala na ustalenie jej danych osobowych. Znalezisko zostało przekazane wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków w Elblągu. - Akurat w tym przypadku nasza rola skończyła się na przywiezieniu zawartości kufra do Elbląga. Z naszego punktu widzenia nie ma ona wartości zabytkowej. Spisaliśmy protokół i przekazaliśmy walizkę do Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu - mówi Monika Maksymiuk z elbląskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsz-tynie. Część znalezionych rzeczy już poddano w muzeum czyszczeniu i renowacji. Być może już niedługo staną się częścią którejś z muzealnych ekspozycji.