Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki niszczą ogródki mieszkańców Gdańska Oliwy [ZDJĘCIA]

Redakcja
Tak wygląda ogródek w Oliwie spustoszony przez dziki, które odwiedzają go prawie codziennie
Tak wygląda ogródek w Oliwie spustoszony przez dziki, które odwiedzają go prawie codziennie Czytelnik Adam
- Stara Oliwa ma już dość dzików, które codziennie pustoszą trawniki, włażą do prywatnych ogródków, a wieczorami penetrują okolice śmietników - denerwuje się pan Adam, który na dowód swoich żalów przesłał do naszej redakcji zdjęcia swojego ogródka zniszczonego przez dziki. Urzędnicy z gdańskiego magistratu przekonują, że robią, co mogą, by pozbyć się dzikiej zwierzyny z osiedli mieszkaniowych.

- Najgorzej jest w okolicach ulic Słonecznej, Świerkowej, Podhalańskiej czy Leśnej. To blisko lasu, więc od lipca dziki można tam spotkać codziennie - opowiada nasz Czytelnik. - One już w ogóle nie boją się ludzi. To my, właściciele psów, musimy przed nimi uciekać. Całe szczęście, że jak dotąd w stosunku do ludzi nie były agresywne.

Pan Adam tłumaczy również, że choć regularnie próbuje zabezpieczyć dostęp do swojego ogrodu, dzikie zwierzęta i tak tam się dostają i sieją spustoszenie. Sytuacji nie ułatwia fakt, że w okolicy wiele jest owocowych drzew oraz niezabezpieczonych śmietników, gdzie dziki przychodzą w poszukiwaniu jedzenia. - Ale przez ostatnie pięć lat było spokojniej. Dzików pojawiało się mniej. Teraz znów jest prawdziwy wysyp. Chyba powiększyła się ich populacja. Czemu nikt ich nie odławia? - denerwuje się gdańszczanin.

Ale problemy z niechcianymi gośćmi zgłaszają nam też mieszkańcy innych dzielnic, m. in. Suchanina oraz Moreny.

- Niedawno, gdy około godziny 22 jechałem na rowerze ulicą Rakoczego, widziałam małe stadko biegnące przez ulicę. To jest dwupasmówka! Wszędzie jest pełno świateł, a one się tam czują, jak u siebie - opowiada pan Rafał, mieszkaniec ul. Myśliwskiej. Dodaje, że w przeciągu jednego miesiąca spotkał dziki także przy stawie przy ul. Piekarniczej oraz na ul. Myśliwskiej, na odcinku między ul. Bulońską i Piekarniczą. - Szczególnie wieczorami strach jest wychodzić z domu. Ktoś powinien zrobić z tym porządek.

Strzelają i odławiają

Tymczasem urzędnicy z gdańskiego magistratu przekonują, że działają.

- W związku ze zwiększającą się liczbą dzików bytujących w mieście prowadzony jest odstrzał redukcyjny. Średnio rocznie z terenów nie objętych odpowiedzialnością kół łowieckich redukowanych jest ok. 50 dzików - informuje Olimpia Schneider z biura prasowego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.

Dodaje, że na terenie miasta funkcjonuje siedem odłowni. Co więcej, z Nadleśnictwem Gdańsk zawarto porozumienie na odbiór odłowionych dzików. Tylko w pierwszym półroczu bieżącego roku odłowiono ich około 60.

- Na bieżąco reagujemy na każde zgłoszenie mieszkańca. W godzinach dopołudniowych dziki są odstraszane z terenów osiedli przez EKO-PATROL Urzędu Miejskiego - podkreśla Olimpia Schneider. - Zatrudnionych jest także czterech myśliwych, którzy zmianowo w godzinach popołudniowych i nocnych interweniują na incydenty związane z dzikami.

Czytaj więcej na ten temat: Będą ograniczać populację dzików w Gdańsku: W ostateczności nawet odstrzałem

Urzędnicy apelują również do mieszkańców, aby sami nie pogarszali sytuacji.

- Warto przypomnieć, że uchwałą Rady Miasta Gdańska na terenie miasta obowiązuje zakaz dokarmiania dzikich zwierząt z wyjątkiem ptaków. Przestrzegania przepisów pilnuje Straż Miejska - zaznaczają.
Anna Mizera-Nowicka

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki