Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień drugi FPFF w Gdyni: "W imieniu diabła" i "Daas"

Jarosław Zalesiński
"W imieniu diabła"
"W imieniu diabła" Mat. promocyjne
"W imieniu diabła", film nakręcony przez Barbarę Sass-Zdort po jedenastoletniej przerwie w pracy na planie filmowym, był najżywiej komentowanym tytułem drugiego dnia gdyńskiego festiwalu. Kiedy film trafi już do kin - stanie się to najpewniej we wrześniu - najpewniej również spowoduje dyskusję. - "W imieniu diabła" nie jest filmem o betankach, z tej historii pochodzi tylko początek i koniec filmu - tłumaczyła reżyser dziennikarzom.

Ale dyskusja i tak obracała się wokół tego, czy film miał księdza konsultanta i czy w przyszłości nie zostanie odebrany jako dzieło antykościelne. Byłoby to rzeczywiście zupełnym nieporozumieniem. Chociaż podobieństw do historii betanek z Kazimierza Dolnego jest sporo, Sass-Zdort tak naprawdę chciała nakręcić film o psychomanipulacjach, których dopuszczają się dzisiaj nie tylko sekciarze. Czemu się tym psychomanipulacjom poddajemy? Czy nie dlatego, że naiwnie ufamy, iż to, co jest buntem, kontestowaniem tradycji, obietnicą nowości, ma większą wartość niż to, co znane? Byłoby to dość paradoksalnym przesłaniem.

"W imieniu diabła" to kolejny udany aktorski debiut na festiwalu. Po Marcie Honzatko, debiutującej w "Czarnym czwartku", ciekawą rolę w filmie Sass-Zdort zagrała Katarzyna Zawadzka.

Trudniej było poczuć się usatysfakcjonowanym reżyserskim fabularnym debiutem Adriana Panka. Debiut to na pewno nietypowy, bo Panek nakręcił film kostiumowy - a kiedy ostatni raz oglądaliśmy w polskim filmie osiemnastowieczne peruki? "Daas" Panka stara się nas zainteresować sensacyjną intrygą na dworze cesarzowej Marii Teresy, związaną z postacią Jakuba Franka, osiemnastowiecznego teozofa, który ogłosił się nowym Mesjaszem. Postać Franka jest niewątpliwie fascynująca, ale nie przeniosło się to na film, mimo iż na ekranie pojawia się wielu znanych aktorów, z Andrzejem Chyrą, Mariuszem Bonaszewskim czy Olgierdem Łukaszewiczem. Nawet Danuta Stenka zgodziła się zagrać u Panka epizod… Cóż stąd, skoro Panek chciał nakręcić kilka filmów na raz, i kostiumowy, i sensacyjny, i historię z duchową tajemnicą.

- Chciałem przebić się przez kostium - tłumaczył reżyser na konferencji prasowej. Ale nie dopowiedział, z czym.

Dziś w Teatrze Muzycznym czeka nas między innymi pokaz "Essential Killing" Jerzego Skolimowskiego, film, który na ubiegłorocznym festiwalu weneckim dostał nagrodę specjalną jury i nagrodę aktorską. Obejrzymy także m.in. "Wymyk" Grega Zglińskiego. Reżyser zastanawiał się, czy dać swój film do konkursu w Wenecji, czy w Gdyni, ale w końcu wybrał Gdynię. Ciekawe, czy mu się ta decyzja opłaci.

Czytaj także: Andrzej Wajda: Monica Bellucci mi nie odmawia
Gdynia: Rozpoczął się 36 Festiwal Polskich Filmów Fabularnych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki