Dużo kolei, trochę proszku i koszykarze z kosmosu

1. Ściema tygodnia: rozkłady jazdy. 13 grudnia miał się okazać dniem szczęśliwości dla pasażerów polskich pociągów, jednak nowy rozkład jazdy okazał się jeszcze gorszy od dotychczasowego. Uwaga, uwaga: spóźnienie cywilizacyjne może się zwiększyć (lub zmniejszyć?)!

2. Niemiły tygodnia: Michel Platini. Oficjalnie skarcił Gdańsk za opóźnienie w modernizacji lotniska, które prawdopodobnie odebrało miastu szansę na goszczenie rozgrywek ćwierćfinałowych. Jaki to kolor kartki, koledzy?

3. Nos tygodnia: Krzysztof Piesiewicz. Toczą się spory o to, co wciągał. Spory zasłaniające nieco radość miernot obalających jeden z ostatnich w kraju autorytetów.

4. Cytat tygodnia: "Patrząc na niego, nie wiem, czy jest zadowolony, czy nie, wyspany, niewyspany, pijany czy trzeźwy". Słowa posła SLD Bartosza Arłukowicza o Grzegorzu Schetynie noszą znamiona rasowej liryki miłosnej. Coś pomiędzy "Niepewnością" Mickiewicza a Poświatowską.

5. Towar tygodnia: Grupa Energa. W przyszłym roku wielka gdańska firma energetyczna zostanie wystawiona na sprzedaż. Apetyt ma PGE, która już wykupiła prawa do nazwy budowanej w Gdańsku Areny. Połączenie igrzysk z prądem może być ekscytujące.

6. Klapa tygodnia: związkowy szturm stolicy. Wielka demonstracja niezadowolenia związkowców w Warszawie miała być hitem, jednak rozczarowała recenzentów. Swąd palonej opony, niegdyś awangardowy, wielkiego wrażenia już nie robi.

7. Twardzi tygodnia: gdyńscy radni PiS. Skrytykowali założenia budżetu miasta na przyszły rok, określając je jako ulotkę wyborczą. Zgoda, tylko czyją?

8. Zmiana tygodnia: Gdańsk Żabianka-AWFiS. Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu dopięła swego i znajdzie się w nazwie przystanku kolejki SKM. Nazwa niebrzydka, choć w porównaniu np. z "Przystankiem Alaska" mniej chwytliwa.

9. Przegrani tygodnia: Trójmiasto i Śląsk. Pretendowały do miana metropolii, ale takie prawo będzie miała tylko Warszawa. Logiczne: by być metropolią, trzeba mieć metro.

10. Zdziwieni tygodnia: Real Madryt. Koszykarze słynnego hiszpańskiego klubu wrócili z meczu w Gdyni pobici przez tamtejszy Prokom. Piłkarska sekcja Galacticos już teraz powinna się przyjrzeć Arce Gdynia. Ot, na wszelki wypadek.