Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dokument o spółdzielni Świetlik. Drwina z lęku wysokości

Henryk Tronowicz
Film jest przede wszystkim hołdem złożonym śp. marszałkowi Maciejowi Płażyńskiemu (po prawej)
Film jest przede wszystkim hołdem złożonym śp. marszałkowi Maciejowi Płażyńskiemu (po prawej) eureka film
Komuś wymsknęły się kiedyś słowa - człowiek to brzmi dumnie! Ich autor nie dopowiedział jedynie, że może brzmieć to dumnie pod warunkiem, że ów człowiek się sprawdzi. Trzy dni temu, w niedzielę, w wypełnionym niemal po brzegi gdańskim kinie Neptun pokazano dokument pod tytułem "Świetlik - Spółdzielnia Usług Wysokościowych". Mówiąc krótko, jest to film o ludziach, którzy mogą być z siebie dumni, ponieważ się sprawdzili. To pracownicy niegdysiejszej gdańskiej spółdzielni Świetlik.

Otóż spółdzielcy ze Świetlika nie lękali się niczego i nikogo. I to w latach, kiedy było czego i kogo się lękać. A oni drwili sobie z lęku wysokości, nie oglądając się na koso patrzącą na nich ludową władzę. Cechowało ich to, że chcieli mieć poczucie wolności i ponosić odpowiedzialność za to, co przedsiębrali. Chcieli żyć i - chociaż podejmowali robotę w warunkach najwyższego osobistego ryzyka - chcieli godziwie zarabiać na życie, na utrzymanie swoich rodzin i na to, aby nie czuć się pariasami tamtej niewolącej epoki.

Brali na siebie piekielnie trudne operacje wysokościowe na trapach i rusztowaniach, które nie zawsze gwarantowały im fizyczne bezpieczeństwo. Czytelnikom, którzy tego filmu nie widzieli, niech tymczasem wystarczy informacja, że wdrapywali się oni z wiadrami farby na korony kominów fabrycznych, przy czym niekiedy były to kominy z metalowymi stopniami, które z powodu starości trzeszczały im pod stopami. Pozbawieni asekuracji, balansowali jednak odważnie z tymi wiadrami farby po konstrukcjach dachowych - dla przykładu - w gdańskiej Elektrociepłowni, gdzie zawisali nad kotłami buchającymi parą.

Filmowy "Świetlik - Spółdzielnia Usług Wysokościowych" to przede wszystkim hołd złożony śp. marszałkowi Maciejowi Płażyńskiemu, który był pierwszym prezesem tej - założonej w stanie wojennym - niezwykłej firmy.

Reżyser Jacek Knopp zdjęcia do filmu rozpoczął dwa lata temu. Dzięki temu udało mu się zarejestrować osobiste wspomnienia Macieja Płażyńskiego, który opowiada o pionierskich poczynaniach Świetlika. To film o ludziach z charakterem. Heroiczne lata wspominają m.in. brygadzista Jerzy Borowczak, brygadzista Donald Tusk, brygadzista Mariusz Wilk i grono ich kolegów ze Świetlika - Tomasz Chodakiewicz, Michał Kapusta, Marek H. Kotlarz, Robert Krygier "Robal", Roman Rojek czy Paweł Zieńczuk.

Nie dysponuję pełną listą załogi Świetlika, których udało się zgromadzić przed kamerą, ale nie mogę pominąć pani Zofii Surdykowskiej, która odegrała w Świetliku rolę - w tamtych latach rolę niezastąpioną - zaopatrzeniowca. Kiedy pani Zofia opowiadała na ekranie, jak radziła sobie z zaopatrzeniem w materiały w latach powszechnego deficytu, w czasie projekcji w kinie Neptun rozległy się brawa.

W czasie niedzielnego pokazu w kinie Neptun odniosłem wrażenie, że ten film to najlepsze "gadające głowy" w polskim dokumencie filmowym od czasów nieodżałowanego Krzysztofa Kieślowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki