- W większości przypadków w naszej lidze jest tak, że te zespoły, które prowadzą grę, to przegrywają. Uczulałem nasz zespół przede wszystkim na stałe fragmenty gry, ale jak widać nic to nie dało. Właśnie po jednym z rzutów rożnych straciliśmy bramkę. Wtedy zespół Stomilu się cofnął, my mieliśmy sporą przewagę w posiadaniu piłki, ale za małą mieliśmy siłę ataku. Za mało było podań ze skrzydła. Stąd się wzięła porażka. Nie mogę mieć zastrzeżeń do zaangażowania, staraliśmy się grać do ostatniego gwizdka, próbowaliśmy, ale nie udało się stworzyć sytuacji stuprocentowej do zdobycia gola - przyznał trener Dźwigała.
Szkoleniowiec Stomilu był zadowlony ze zdobycia trzech punktów, ale już nie z gry swojego zespołu.
- Oglądaliśmy mecz, w którym spotkała się najlepsza defensywa w lidze z najlepszym atakiem pozycyjnym. Mnie cieszą przede wszystkim zdobyte trzy punkty. Nie czarujmy się, przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Na pewno z tego meczu musimy też wyciągnąć wnioski. Na razie się cieszmy, ale od jutra musimy zacząć pracować nad tym, aby nasza gra w ofensywie wyglądała lepiej. Nie taka była taktyka planowana na ten mecz. Mieliśmy wyżej wyjść do przeciwnika, narzucić swój sposób grania. Poprzedni mecz pokazał, że potrafimy to robić, być groźni w ataku. Zespół Darka zdominował nas w środku pola, zmusił do biegania i na pewno ten mecz kosztował nas bardzo dużo sił. Musieliśmy się cofnąć do głębokiej obrony, ale staraliśmy się tam grać nieprzypadkowo. Nie chcieliśmy tak grać, ale Arka to dobry zespół i nas do tego zmusił - powiedział Mirosław Jabłoński, trener zespołu z Olsztyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?