W okolicy mola w Brzeźnie prawdopodobnie prądy morskie utworzyły głęboki uskok znajdujący się tuż przy przybrzeżnej płyciźnie. Miejsce znajduje się w niestrzeżonej części plaży, jednak pomimo zakazu w tym miejscu kąpie się wielu plażowiczów.
O głębi blisko brzegu po lewej stronie mola wiedzą już stali bywalcy plaży w Brzeźnie. Gorzej z turystami. Jak zaobserwowaliśmy, wielu z nich wchodzi do wody koło mola, a o uskoku w dnie morza nic nie wiedzą.
- Pierwszy raz słyszę, przecież tu woda jest po kolana - mówiła nam jedna z plażowiczek, turystka z Iławy.
Tylko w czerwcu w Polsce utonęło aż 113 osób, co oznacza, że ten rok może być jednym z najtragiczniejszych w historii. W Trójmieście do niebezpiecznych miejsc zalicza się plaże na Stogach i w Sobieszewie, gdzie okresowo występują silne i zmienne prądy. Plażowicze alarmują, że zdradliwe miejsce pojawiło się również w Brzeźnie. Tam, po zachodniej stronie molo, wytworzyła się głębia, która rozciąga się niespodziewanie w niedalekiej odległości od płycizny brzegowej.
Zakaz kąpieli, ale...
Głębia znajduje się mniej więcej na wysokości klubu Moloteka i jest poza strefą strzeżonego kąpieliska. Ponadto obowiązuje zakaz kąpieli w promieniu 50 metrów od brzeźnieńskiego mola. Nie zmienia to faktu, że wiele osób decyduje się na wejście do wody właśnie w tym miejscu. Na plaży nie pojawiło się do tej pory oznakowanie ostrzegające przed niebezpiecznym uskokiem, jednak mieszkańcy Gdańska sami informują turystów o zagrożeniu.
- Państwo, u których się zatrzymaliśmy, ostrzegło nas, że przez refulację plaży powstała głębia i lepiej nie wchodzić w tym miejscu do wody, dlatego chodzimy kąpać się nieco dalej, na strzeżonej plaży, gdzie wywieszona jest biała flaga - mówi nam małżeństwo z południowej Polski, które przyjechało do Gdańska na urlop.
- Przy molu zawsze trzeba uważać, ponieważ naturalne jest, że wokół obiektu wbitego w wodę tworzy się zagłębienie w piasku - mówi nam pan Maciej z Gdańska, którego spotkaliśmy na plaży - Jednak dobrze by było, by pojawiły się tablice z informacjami o tej niebezpiecznej głębi. Miejscowi już o niej wiedzą, przyjezdni - nie, a rotacja w czasie wakacji jest przecież bardzo duża. Nie daj Boże, jeszcze dojdzie do wypadku.
Urząd: to nie nasza wina
Jak właściwie powstała głębia koło mola? Według naszych ustaleń, wspomniana już refulacja, czyli poszerzenie plaż, prawdopodobnie nie miała nic wspólnego z powstaniem wodnego uskoku. Prace były prowadzone w czerwcu, jednak w dalszej odległości od mola. Nie pobierano też piasku z tego miejsca.
- Urobek, który został wbudowany w brzeg morski pochodzi z toru podejściowego do Portu Północnego. Na wysokości mola w Brzeźnie, po jego zachodniej stronie, nie operowała żadna pogłębiarka, natomiast prace refulacyjne, które były prowadzone w odległości ponad 200 metrów na zachód od mola (od wejścia nr 54 do wejścia nr 78) zakończono w połowie czerwca - informuje „Dziennik Bałtycki” Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy Urzędu Morskiego w Gdyni.
Niezależnie od tego, co spowodowało powstanie uskoku, ważne, aby teraz odpowiednio zabezpieczyć newralgiczny obszar: trzeba postawić widoczne znaki z informacją o głębi lub po prostu wydzielić niebezpieczną strefę. Administratorem plaż na terenie miasta jest Gdański Ośrodek Sportu. Nie przewiduje on jednak konkretnych działań w związku z powstaniem głębi przy molu, natomiast w najbliższym czasie na brzegu mają pojawić się informacje o lokalizacjach niestrzeżonych plaż w Gdańsku.
- W ostatnich dniach zwróciliśmy się do Urzędu Morskiego o wyrażenie zgody na ustawienie przy wejściach na plaże, poza obszarem kąpielisk, tablic informujących o plaży niestrzeżonej. Spodziewamy się, że wkrótce otrzymamy odpowiednią zgodę i takie oznakowanie pojawi się na odcinku od Jelitkowa do Brzeźna - powiedział Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Centrum Sportu.
Z naszych informacji wynika, że taka zgoda już została wydana, w związku z tym powstanie nowych oznakowań jest kwestią czasu. Ale czy to wystarczy? Tym bardziej że już pojawiły się opinie, iż głębia koło mola zaczyna zbierać śmiertelne żniwo.
Wpadamy w dziurę
Pod koniec czerwca, o czym infomowaliśmy, w Brzeźnie utopiło się dwóch nastolatków. Wiele osób jest przekonanych, że do tragedii doszło właśnie z powodu niebezpiecznej głębi. Wystarczy przecież dosłownie kilka kroków i już nie jesteśmy w wodzie mniej więcej powyżej kolan, tylko wpadamy w dziurę, z której trudno się już wydostać. A jeśli ktoś nie radzi sobie bardzo dobrze z pływaniem, jest to praktycznie niemożliwe. Na dodatek - jak zaznaczają fachowcy - tonie się w ciszy. Na ratunek może być zwyczajnie za późno...
Wszystko wskazuje jednak na to, że do tragicznego zdarzenia z udziałem nastolatków nie doszło w miejscu opisanego uskoku. Chłopcy weszli do wody, co prawda, po tej samej stronie mola, jednak na wysokości wejścia nr 57, które znajduje się około 400 m od pomostu.
Nastolatkowie utonęli w Gdańsku Brzeźnie 28.06.2019. Akcja p...
Występowanie nierówności w dnie morskim jest kwestią naturalną i dodatkowo zmienną
Ratownicy, którzy każdego dnia monitorują plażę, przestrzegają o możliwości występowaniu głębi w różnych miejscach. Taka jest bowiem specyfika zmian terenu przybrzeżnego.
- Brzeg morski zmienia się w sposób dynamiczny. Dziś głębia może znajdować się w jednym miejscu, a następnie pod wpływem prądów może zmienić lokalizację - informują służby ratownicze.
Mieszkańcy i turyści mają często mylne wrażenie, że linia brzegowa w okolicach Trójmiasta, z racji spokojniejszych wód zatoki, nie może niczym zaskoczyć. Każdy, kto wchodzi do wody, powinien zachować jednak wzmożoną czujność.
- Występowanie nierówności w dnie morskim jest kwestią naturalną i dodatkowo bardzo zmienną - po każdym sztormie ukształtowanie dna morskiego może w danym miejscu ulec zmianie - tłumaczy Magdalena Kierzkowska.
Niebezpieczne prądy
Brawura, alkohol i nieuwaga należą do podstawowych przyczyn utonięć. Czasami jednak najlepsi pływacy przy sprzyjającej aurze mają problem, aby o własnych siłach wyjść na ląd.
Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku wystąpienia prądów wstecznych, nazywanych także strugowymi. Przy silnym napływie wody fale przedzierają się przez wypłaszczenia, aby potem znaleźć ujście w innym miejscu. Powstaje wtedy intensywny nurt zasysający, który może wciągnąć w głąb morza.
Specjaliści ostrzegają, że bardzo trudno jest w takich sytuacjach wrócić na brzeg w prostej linii. Tonący najczęściej wpada w panikę i próbuje za wszelką cenę wrócić na płyciznę.
Dlatego tak ważne jest zachowanie w tej sytuacji zimnej krwi i próba ucieczki z obszaru prądu wstecznego płynąc równolegle do plaży. Prądy charakteryzuje bowiem prostopadły kierunek, dlatego po wypłynięciu ze strefy wciągającej mamy większe szanse na powrót na brzeg.
Ratownicy apelują o wchodzenie do wody wyłącznie na strzeżonych kąpieliskach. W sytuacji wystąpienia silnych prądów wstecznych na maszcie pojawia się czerwona flaga, co sygnalizuje zamknięcie kąpieliska.
Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?