Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Camerimage zmieni Gdynię w polskie Cannes?

Jarosław Zalesiński
Krzysztof Szymczak
Ustawiona na gdyńskim Skwerze Kościuszki makieta studia, w którym James Cameron zrealizował film "Avatar"? Łowcy autografów, polujący pod hotelem Gdynia na Davida Lyncha czy Billa Murraya? Nie jest to takie nieprawdopodobne. Łódzki festiwal Plus Camerimage, na którym takie atrakcje są codziennością, szuka dla siebie nowego miejsca. Czy mogłaby się nim stać Gdynia?

Festiwal Plus Camerimage organizowany jest w Łodzi od 2000 roku. Został tam przeniesiony przez jego pomysłodawcę i organizatora, Marka Żydowicza, z Torunia, który po siedmiu latach okazał się za ciasny dla błyskawicznie rozwijającej się imprezy. Pomysł Żydowicza zorganizowania festiwalu, na którym nagradzani byliby operatorzy, okazał się strzałem w dziesiątkę. Dziś, w dobie filmu "Avatar", widać jeszcze wyraźniej, że nowe technologie, związane ze zdjęciami i obrazem, nadają światowemu kinu ogromnego przyspieszenia.

Przyspieszenia nabierała też sama impreza. Aby pomieścić projekcje, spotkania i warsztaty w jednym miejscu, Marek Żydowicz zaproponował miastu wybudowanie nowoczesnego Camerimage Łódź Center dla 3 tys. widzów. Kosztowny projekt, stworzony przez słynnego architekta Franka Gehry'ego, jednak najpewniej nie zostanie zrealizowany, a Żydowicz, skonfliktowany z łódzką Radą Miasta, szuka dla swojej imprezy nowego miejsca.

- Mój zespół zaczął rozmowy z Poznaniem i z innymi miastami - potwierdza Żydowicz.
Zapytany o możliwość przeniesienia imprezy do Gdyni, organizator Plus Camerimage wymienia atuty miasta - położenie nad morzem, obecny Zarząd Miasta z jego prezydentem oraz tradycje kinowe, z festiwalem polskich filmów i uruchamianą gdyńską szkołą filmową. - Gdynię można by zmienić w polskie Cannes - przekonuje Żydowicz.

- To byłoby fantastyczne - cieszy się na perspektywę Camerimage w Gdyni Jerzy Rados, wicedyrektor gdyńskiej szkoły filmowej. - Dla młodych ludzi byłaby to kolejna atrakcyjna impreza w Gdyni. Przyczyniłaby się ona do stworzenia w naszym mieście silnego ośrodka filmowego.
Budżet ostatniego festiwalu wynosił 5,5 mln zł. Trudno sobie wyobrazić, aby tyle wysupłała sama Gdynia. - Temat jest dla mnie zaskakująco nowy - ostrożnie komentuje Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego - ale mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że jesteśmy przygotowani na wspieranie podobnych inicjatywy. Każda duża impreza festiwalowa będzie przez nas poważnie rozpatrywana.

Festiwal tej rangi, na jaką zapracował Plus Camerimage, to nie tylko prestiż, ale także wymierne korzyści. Według firmy Millward Brown, Łódź i jego mieszkańcy zarabiali na Plus Camerimage 6 mln zł. Na ubiegłorocznym festiwalu pojawiło się 70 tys. widzów, z których wielu zostawiło pieniądze w hotelach i restauracjach. Na co najmniej drugie 6 mln zł analitycy wycenili korzyści promocyjne dla miasta.

- Łódź zrozumie stratę, gdy ona nastąpi - komentuje Marek Żydowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki