Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człuchów. Radni pójdą do sądu za wpis na blogu

Beata Gliwka
Sąd w Lęborku ma się przyjrzeć kwestii "układów mafijnych, których nie ma" w Człuchowie. Chodzi o słynny już wpis na blogu człuchowskiego radnego Mirosława Szałaty.

Odnosząc się do zamieszania wokół uchwały o powołaniu Straży Miejskiej [radny zarzucał, że powołano ją m.in. bez dotrzymania właściwych terminów - red.], napisał: "(...) Ponoć jeden z najczęściej powtarzanych w naszym kraju zwrotów brzmi: a nie mówiłem? (...) Mogę je dzisiaj skierować, choć bez satysfakcji, pod adresem burmistrza i jego przybocznej armii, czyli policyjno-oświatowo-urzędniczej większości w Radzie Miejskiej Człuchowa (w Pruszkowie czy innym Wołominie nazywają taki układ mafią, ale u nas przecież mafijnych układów nie ma), którzy wspólnie dokonali matematyczno-astronomicznego cudu, czyli za pomocą stosownych uchwał i zarządzeń zagięli czasoprzestrzeń"(...).

Zobacz także: Wojna radnych na facebooku

Szałatę pozwał Dariusz Kłudka, człuchowski radny i równocześnie komendant człuchowskiej policji. Zarzucił mu pomówienie, że pozostaje w układzie mafijnym, czym miał naruszyć jego dobra osobiste.

Sędziowie w Człuchowie nie chcieli zajmować się tą sprawą. 9 sierpnia Sąd Okręgowy w Słupsku zadecydował o przekazaniu jej do Lęborka. Radny Szałata jednak ani przepraszać, ani kajać się nie zamierza.

- Niczego złego nie powiedziałem, ani nie napisałem - mówi Szałata. - To, co napisałem, nie wyczerpuje ustawowych znamion czynu zabronionego. Myślę, że pana komendanta bardziej ośmieszy jego oskarżenie niż to, co napisałem. Jeśli jako radny nie jest gotów, aby poddać się krytyce, to powinien złożyć mandat.

Dariusz Kłudka sprawę kwituje krótko. - W sprawie o zniesławienia czekam na rozstrzygnięcie sądu - mówi. - A jeśli chodzi o pracę radnych, to od jej oceny są mieszkańcy i to oni będą mieli głos w następnych wyborach.

Niewiele brakowało, aby w czasie ostatniej sesji Szałata zapracował na kolejny pozew. W swojej interpelacji na temat problemów ze skupem złomu w Człuchowie poprosił burmistrza o wyjaśnienie "czy ta swoista delikatność i opieszałość instytucji" ma związek z tym, że właścicielka terenu nosi nazwisko wskazujące na pokrewieństwo z przewodniczącą Rady Miejskiej. Zaproponował też, aby, jeśli burmistrz nie jest w stanie sam sprawy rozwikłać, zwrócił się do komendanta policji, a być może jego zasługi w tym, że miasto jest wolne od mafijnych układów, okażą się pomocne...

- Przyznaję, że po wysłuchaniu tego zagotowało się we mnie - mówi Ryszard Szybajło, człuchowski burmistrz. - Po konsultacji z prawnikiem zrezygnowałem jednak z pozwania pana Szałaty. Przedstawił bowiem swoje tezy w formie zapytania. I choć zrobił to w wyjątkowo perfidny sposób, insynuując pewne rzeczy, to niestety w sądzie nie mielibyśmy szans.

Nie boję się problemów, nic złego nie robię - mówi Szałata. - Ja tylko pytam

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki