Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Boguszewicz, legenda Arki Gdynia: Czasu walki z epidemią Arka nie może przespać. Liczę, że wesprze ją grupa odpowiedzialnych ludzi

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Czesław Boguszewicz chciałby, aby Arka Gdynia utrzymała się w ekstraklasie
Czesław Boguszewicz chciałby, aby Arka Gdynia utrzymała się w ekstraklasie Tomasz Bołt
Pandemia koronawirusa w Europie nadeszła dla Arki Gdynia w czasie najgorszym z możliwych. Nie dość, że żółto-niebiescy słabo spisują się na boiskach PKO Ekstraklasy i są w grupie spadkowej tabeli, to na dodatek wciąż niepewna jest przyszłość sportowej spółki. Finansowe problemy Arki nie są dla nikogo tajemnicą. Właściciel większościowego pakietu akcji Dominik Midak nie znalazł swojego następcy. Denerwują się kibice, ale i byli piłkarze klubu z Olimpijskiej. Wśród nich jest Czesław Boguszewicz, czyli legendarny zawodnik żółto-niebieskich, który sięgnął w 1979 roku po Puchar Polski.

– Panowie Midakowie już nawet boją pokazywać się w Gdyni i wcale się nie dziwię. Nagrabione mają tutaj niesamowicie. Konflikty właściciela z kibicami zdarzają się w różnych klubach, ale akurat oni nie mają żadnego argumentu, który by ich bronił. Nawet im nie współczuję, bo zrobili to na własne życzenie. Jedno jest pewne: z obecnymi właścicielami nie ma już żadnych szans na wyjście z finansowych tarapatów - wyjaśnia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Czesław Boguszewicz.

O sytuacji Arki Gdynia, która jest nie do pozazdroszczenia, pisaliśmy już kilkukrotnie. Według informacji ujawnionych przez kibiców, jeszcze przed pandemią koronawirusa, budżet klubu miał się nie spinać kwotą co najmniej 7 mln złotych. Z finansowego wspierania wycofało się także miasto Gdynia. A to dobitnie świadczy o poziomie niezadowolenia władz miasta ze współpracy z Dominikiem Midakiem i jego doradcami.

Kibice Arki Gdynia wciąż czekają na jakieś przełomowe informacje. W obliczu domowej kwarantanny komunikacja jest w znaczący sposób utrudniona, a to właścicielom klubu nie pomaga w szukaniu skutecznych rozwiązań. Nie ma jednak wątpliwości, że to powinien być czas działania.

- Czasu walki z epidemią Arka nie może przespać. Wierzę, że ludzie, którzy dobrze jej życzą, wspólnie się zmobilizują i nie dopuszczą do upadku klubu. Nawet w tak ciężkich chwilach można się komunikować i szukać ratunku dla Arki. Liczę, że wesprze ją grupa odpowiedzialnych ludzi - powiedział Boguszewicz w rozmowie z Antonim Bugajskim.

CZYTAJ TAKŻE: PKO Ekstraklasa. Czy koronawirus zmieni myślenie o zarządzaniu budżetami klubów? Kluby liczą pieniądze i chcą obniżać kontrakty piłkarzom

Zdaniem legendarnego obrońcy Arki jedynym wyjściem z twarzą dla Dominika Midaka powinny być sprzedaż udziałów w sportowej spółce akcyjnej za symboliczną kwotę oraz... trzymanie kciuków za nowego właściciela żółto-niebieskich. Zarządzanie piłkarskim klubem na poziomie ekstraklasy przerosło 22-letniego przedsiębiorcę. W Gdyni nikt nie ma wątpliwości, że - jak to często bywa - przyczyną wielu problemów były złe decyzje transferowe. Sprawdzono bowiem piłkarzy, którzy zarabiali krocie, a nie potrafili pokazać swoich możliwości na boisku.

- Transferowe ruchy wymknęły się spod kontroli. Ktoś w odpowiednim czasie nad tym nie zapanował, nie było odpowiedniego zarządcy i problem gotowy - kwituje Czesław Boguszewicz.

Źródło: Przegląd Sportowy

Kyle Walker, Jack Grealish, Luka Jovic, Neymar, Aleksandar Prijović…Długa lista piłkarzy nieprzestrzegających kwarantanny
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki