Co z trójmiejskimi ślizgawkami? Amatorzy łyżwiarstwa nie będą zadowoleni

Nie ma co do tego wątpliwości, że jazda na łyżwach jest jednym z najpopularniejszych sportów zimowych na całym świecie. Wielkie, całoroczne lodowisko o wymiarach olimpijskich znajdziemy nawet w upalnym Dubaju. Na łyżwach można uprawiać wiele rodzajów sportu np. łyżwiarstwo figurowe, hokej, biegi. Sporty te mają rzesze fanów, w tym fanów praktykujących. Jednak to rekreacyjne łyżwiarstwo cieszy się największą popularnością.

12 lutego w życie weszło rozporządzenie Rady Ministrów, zgodnie z którym do 28 lutego, warunkowo, obowiązują nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa epidemicznego w obszarze sportu. Wprowadzone zmiany złagodziły obostrzenia w obszarze sportu powszechnego i umożliwiły amatorom korzystanie z obiektów sportowych na świeżym powietrzu, kortów oraz basenów.
Niestety otwartych lodowisk, że świecą szukać...

Gdynia już w październiku zdecydowała, że miejska ślizgawka, która co sezon funkcjonowała przy ul. Bema, nie będzie przygotowywana. Ta zresztą i tak nie mogłaby funkcjonować, ponieważ lodowisko znajduje się w zadaszonym obiekcie. Podobnie jest w przypadku ślizgawki, która funkcjonuje w Hali "Olivia".

Otwarte ślizgawki, która od lat działały na sopockim Molo oraz na pl. Zebrań Ludowych również nie zostały uruchomione. Tak samo jest zresztą z lodowiskiem w Redzie.

- Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Redzie z przykrością informuje, że z uwagi na panującą sytuacje w kraju (pandemia COVID-19) oraz bardzo wysokie koszty eksploatacji lodowiska związane z niedogodnymi warunkami atmosferycznymi i brakiem zadaszenia jesteśmy zmuszeni podjąć decyzje wspólnie z Urzędem Miasta w Redzie o zamknięciu lodowiska na sezon 2020/21 - czytamy w komunikacie na stronie internetowej ślizgawki.

Działają za to lodowiska w Redzikowie i Kępicach. Z taflach obu obiektów korzystają tłumy entuzjastów tej zimowej rekreacji. W Redzikowie można ślizgać się pod dachem, w Kępicach zaś na otwartym powietrzu.

"Dzikie" ślizgawki

Siarczysty mróz sprawił, że stawy i jeziora zamarzły, zamieniając się w naturalne ślizgawki. Na tego typu przyjemność decydują się jednak tylko prawdziwi śmiałkowie. Pomimo, że temperatura spadła sporo poniżej zera, zabawa na lodzie może być bardzo niebezpieczna, dlatego Gdańskie Wody, spółka administrująca miejskimi zbiornikami retencyjnymi ostrzega - wchodzenie na lodową taflę jest zabronione.

- Trzeba zdawać sobie sprawę, że pokrywa lodowa może mieć zaledwie kilka centymetrów grubości, a głębokość zbiorników sięga nawet trzech metrów - mówi Leszek Zakrzewski, dyrektor ds. eksploatacji Gdańskich Wód, spółki administrującej miejskimi zbiornikami retencyjnymi.

Lodowiska boiskowe

Starą, sprawdzoną i bezpieczną praktyką jest za to organizowanie ślizgawek na boiskach szkolnych. Znalezienie takowej może okazać się jednak równie kłopotliwe.

- Zawsze pomagamy w utworzeniu takiego lodowiska - mówi mł. bryg. Marcin Nowak, Komendant Miejski PSP w Gdyni. - Najczęściej robi to Ochotnicza Straz Pożarna. Zdarza się to głównie na terenach wiejskich bądź w mniejszych miastach gdzie nie ma dostępnych lodowisk. Straż nie pobiera opłat za pomoc w utworzeniu, natomiast koszty wody czy np folii do uszczelnień pokrywa organizator.

- Oczywiście ze względu na obecną sytuację epidemiologiczna (zakaz korzystania z lodowisk) nie było żadnych informacji związanych z udzielaniem takiej pomocy, jak również osobiście również nie słyszałem żeby gdzieś w okolicach takie wykonywano - dodaje.