Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka Chojnice zremisowała ze Zniczem Pruszków po bramce bramkarza Piotra Misztala! [WIDEO]

KM
Piotr Hukało
Chojniczanka Chojnice jeszcze w doliczonym czasie gry prowadziła w Pruszkowie ze Zniczem 3:2. Wtedy gospodarze wykonywali rzut rożny, a w pole karne powędrował ich bramkarz, Piotr Misztal. Wrzucona w "szesnastkę" piłka wylądowała prosto na jego głowie i golkiper Znicza wyrównał stan meczu! Było to idealne podsumowanie totalnie szalonego meczu.

Pojedynek w Pruszkowie zaczął się bardzo źle dla piłkarzy Chojniczanki, którzy już po dziewięciu minutach przegrywali 0:1. Bramkę strzałem z rzutu karnego zdobył Aleksander Jagiełło. "Jedenastka" podyktowana została za zagranie piłki ręką przez jednego z chojniczan. Po tym trafieniu Znicz nie zwalniał tempa i już cztery minut później mógł podwyższyć na 2:0, znów za sprawą Jagiełły. Tym razem jednak Łukasz Budziłek przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Po tym dość piorunującym w wykonaniu gospodarzy początku Chojniczanka nieco się przebudziła. W 20. minucie po strzale Marcina Biernata piłka nieznacznie minęła bramkę Znicza. Potem na pierwszy plan wysunęła się walka. Na boisku sporo było fauli, a sędzia na prawo i lewo rozdawał żółte kartki. Między 27 a 37 minutą pokazał aż trzy "żółtka"! I gdy wydawało się, że czysto piłkarskich emocji w pierwszej połowie już nie doświadczymy, gola do szatni zdobyła Chojniczanka. Arbiter do pierwszej odsłony doliczył minutę i to właśnie w trakcie tych dodatkowych 60 sekund Andrzej Rybski popisał się prostopadłym podaniem do Tomasza Mikołajczaka, który sprytną podcinką pokonał Piotra Misztala.

Tak jak Chojniczanka skończyła pierwszą połowę, tak zaczęła drugą. Już trzy minuty po wznowieniu gry piłkę do siatki z bliskiej odległości skierował Jacek Podgórski i goście prowadzili 2:1. Raptem minutę później groźnie było pod bramką chojniczan. Po wrzutce z rzutu wolnego piłka o pół metra minęła słupek bramki strzeżonej przez Budziłka. Gdyby doszedł do niej któryś z piłkarzy Znicza, zapewne mielibyśmy wyrównanie. A że, jak głosi stary piłkarski banał, niewykorzystane sytuacje się mszczą, już w 52. minucie było 3:1 dla gości! W pole karne wrzucił Rybski, Misztal popełnił błąd wybijając piłkę prosto pod nogi Podgórskiego, a ten spokojnie umieścił piłkę w bramce, zdobywając swojego drugiego gola w tym spotkaniu.

Na tym szaleństwo się jednak nie skończyło. Minęło raptem dwie minuty i było już tylko 3:2! Świetnym uderzeniem z pola karnego popisał się Patryk Kubicki, a Budziłek nie miał w tej sytuacji szans na skuteczną interwencję. Początek drugiej połowy był po prostu szalony. Chwilę po kontaktowej bramce Znicza kolejną sytuację miała Chojniczanka, a już w następnej akcji bliscy wyrównania byli pruszkowianie. W końcu wydarzenia na boisku nieco się uspokoiły i przez dłuższy czas żadna ze stron nie miała konkretnych okazji.

Największe szaleństwo piłkarze zachowali sobie jednak na koniec. Do drugiej połowy sędzia doliczył trzy minuty. Znicz oczywiście robił wszystko, żeby wyrównać na 3:3. W drugiej z doliczonych minut miał rzut rożny i postanowił rzucić wszystko na jedną kartę. W pole karne Chojniczanki powędrował bramkarz Znicza, Misztal. Wrzutka w pole karne, kilku zawodników wyskoczyło w górę, a piłka... trafiła wprost na głowę Misztala, który wyrównał na 3:3! To było po prostu nieprawdopodobne! Chwilę potem drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwony kartonik obejrzał jeszcze Przemysław Kita ze Znicza, ale wynik się już nie zmienił. Chojniczanka zremisowała 3:3, w doliczonym czasie tracąc bramkę strzeloną przez bramkarza rywali!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki