I choć jego oficjalne otwarcie odbyło się dopiero w ubiegłym tygodniu, to hostel działa już od 11 lipca. W tym czasie dach nad głową znalazło pięć kobiet z szóstką dzieci.
- Nawet dzisiaj kiedy otwieramy oficjalnie hostel, w jednym z pokoi mieszka pani z dzieckiem. Dzięki temu, że nie widziała problemu w zaproszeniu was tutaj, jesteście - tłumaczyła podczas otwarcia Agnieszka Kortas-Koczur, dyrektor Ośrodka Profilaktyki Rodzinnej w Chojnicach, pod egidą którego hostel działa.
W hostelu najważniejsze dla ofiar przemocy jest to, że mają schronienie przed swoimi oprawcami nawet do pięciu miesięcy, jeśli będzie tego wymagała sytuacja. Do ich dyspozycji są trzy pokoje, kuchnia, dwie łazienki, świetlica, dwa magazyny, z których jeden stanie się wkrótce pokojem dziecięcym i biuro, czyli w sumie 150 metrów kwadratowych. Szefem placówki został najstarszy stażem pracownik ośrodka profilaktyki, Marta Winiarska, której pomagają wolontariusze.
- Nikt tutaj, po zadaniu pytania o miejsce zamieszkania, nie zamknie drzwi przed kobietą szukającą schronienia - mówiła Kortas. - Najważniejsze, żeby kobieta miała gdzie spokojnie głowę położyć.
Zakaz wstępu mają tutaj z kolei mężczyźni, niezależnie od tego kim są dla ofiary przemocy: wujkiem, bratem, czy tatą. To miejsce, gdzie kobieta z dziećmi będzie się choć przez chwilę czuła bezpiecznie. Warunkiem przebywania w hostelu jest zgłoszenie przemocy na policję i poddanie się terapii.