Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Chemię kupić można w drogerii [FELIETON]

I teraz to, co najważniejsze, czyli co dalej. Z dużym zainteresowaniem przyjąłem informację, że bardzo poważnym kandydatem na objęcie prezesury jest Darek Krawczyk. Uważam, że to bardzo poważna i jednocześnie budząca zaufanie kandydatura. To niezależny finansowo filar odbudowy gdańskiej Lechii od A klasy. Jego osoba powinna być gwarantem perspektywicznej strategii na to, co teraz i co będzie się działo w przyszłości klubu. Dariusz Krawczyk wie, ile dla miasta i klubu znaczy tożsamość Lechii i jakie miejsce w niej powinni zajmować wychowankowie. Jest to człowiek wielkiej pasji, dla którego Lechia, rodzina i firma zajmują główne miejsce w całym układzie jego życiowego krążenia. Może to być pierwszy prezes Lechii od dawna, który będzie przynosił, organizował i generował środki finansowe, nie obciążając jednocześnie swoją osobą funduszu płac klubu.

Z dużą dozą optymizmu należy także przyjąć zatrudnienie w Lechii nowego dyrektora marketingu w osobie Janusza Biesiady, byłego siatkarza i prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej. To właśnie Biesiada był liderem marketingowego projektu pod tytułem Liga Światowa w Polsce. Miał jednak wówczas dużego pecha, bo jego jedynym i głównym mankamentem było pochodzenie spoza siatkarskiej "warszawki".

Na koniec smutna rzeczywistość ludzkiego żywota, jaką była środowa ceremonia pogrzebowa Jacka Dziubińskiego, wybitnego trenera piłki młodzieżowej, byłego prezesa Arki Gdynia i ostatnio wiceprezesa do spraw szkolenia Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Jeżeli uroczystość pogrzebowa może być w ogóle piękna, to Jacek miał taką, na jaką w pełni zasłużył. W tym uroczystym pożegnaniu wzięło udział wielu znanych ludzi ze środowiska piłkarskiego z całej Polski. Żegnając Jacka, mam nadzieję, że znajdzie sobie miejsce w życiu po życiu piłkarskiej Arki.

Bogusław Kaczmarek