Biznesmen Ryszard Krauze walczy z Gdynią o miliony. Spór rozstrzygnie minister Nowak?

- Roszczenia wobec miasta były i są bezzasadne, z reguły po prostu przedawnione - stwierdza Joanna Grajter, rzecznik prasowy gdyńskiego magistratu. - W kwestii tych roszczeń prezydent zajmuje pryncypialne stanowisko, podobnie jest w każdej innej podobnej sprawie.

Spółka miliardera Ryszarda Krauzego stara się o ogromną kwotę. Szacuje się, że łączna wartość tych roszczeń wynosi kilkadziesiąt milionów złotych. Dla porównania - ponad 40 mln zł kosztowały trwające ponad dwa lata przebudowa i remont dworca Gdynia Główna. Przyjmując, że ewentualne odszkodowanie może sięgnąć nawet 50 mln zł, jest to kwota około 926 razy większa od rocznego budżetu jednej z gdyńskich rad dzielnic.

Przede wszystkim jednak przedstawiciele spółki Pierwszego Polskiego Towarzystwa Kąpieli Morskich chcą odzyskać dawny Dom Zdrojowy, obecnie hotel Dom Marynarza, przy al. Marszałka Piłsudskiego 1. Sprawa trafiła do gabinetu ministra Sławomira Nowaka po tym, gdy wniosek odrzucił wojewoda pomorski.

- Z wniosku PPTKM prowadzone jest postępowanie w sprawie stwierdzenia nieważności orzeczenia ministra żeglugi i gospodarki wodnej z 1959 roku w przedmiocie przejścia na własność państwa nieruchomości położonych przy alei Marszałka Piłsudskiego - podaje Mikołaj Karpiński, rzecznik prasowy ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. - Z uwagi na skomplikowany charakter sprawy przewidywany termin zakończenia sprawy to koniec grudnia. Analiza akt sprawy wskazuje, że ten termin będzie ostateczny na zakończenie sprawy.

Dwugwiazdkowy hotel Dom Marynarza należy obecnie do spółki Pol-Levant i Skarbu Państwa. Wybudowany został w latach 1928-1929, ze środków Towarzystwa Kąpieli Morskich oraz pożyczki zaciągniętej w Banku Gospodarstwa Krajowego. W 1945 roku obiekt zajęła Marynarka Wojenna. Następnie, w 1947 roku, przekazany został Polskiej Marynarce Handlowej, z przeznaczeniem na Dom Marynarza. W 1951 roku przekazany został w użytkowanie Polskich Linii Oceanicznych.

Spółka Krauzego utrzymuje, że orzeczenie z 1959 roku, o przejściu tej nieruchomości na własność państwa, jest nieważne. Spółka domaga się ponadto zwrotu działek przy ulicach Sędzickiego i Korzeniowskiego. W latach 60. te grunty zostały wywłaszczone pod budowę bulwaru Nadmorskiego. Nie powstał on jednak w tym miejscu, więc obecny zarząd PPTKM argumentuje, że cel wywłaszczenia nie został zrealizowany.

Odszkodowania spółka domaga się również m.in. za parcele leżące przy ulicach Legionów, Paderewskiego, Korzeniowskiego, Partyzantów, Piłsudskiego oraz za skrzyżowanie Władysława IV z Traugutta. - Podobnych roszczeń formułowanych przez różne podmioty, adresowanych do Urzędu Miasta Gdyni, jest wiele, i to od lat - mówi Grajter. - To skutek zaszłości powojennych. Wszystkie sprawy rozpatrywane są indywidualnie, zawsze z poszanowaniem prawa. W każdym przypadku samorząd dba o majątek gminy.

Wnioski spadkobierców dotyczą najczęściej terenów Śródmieścia, w tym m.in. Parku Rady Europy, skweru Żeromskiego przy ul. Świętojańskiej czy terenów pod Teatrem Muzycznym.

W ciągu dwóch lat odszkodowania wyniosły około 40 mln zł. Najwyższe, w 2010 roku, dostali spadkobiercy gruntu, na którym stoi centrum handlowe Klif. Odszkodowanie wyniosło 17 mln zł.