Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieg charytatywny dla Kasi Bogdanowicz z Gdańska chorej na białaczkę. Dwoje biegaczy pokonało stumilowy dystans z Torunia do Malborka

Anna Szade
Anna Szade
Adam Remlajn, biegacz z Malborka, postanowił nagłośnić akcję pomocy nastolatce z Gdańska chorej na białaczkę. Wybrał niełatwą trasę z Torunia do Malborka. Ponad 160 km pokonał w towarzystwie Agnieszki Machalicy, ultramaratonki z Gdańska.

Na początku sierpnia 160 km z Torunia do Malborka Adam Remlajn pokonał na rowerze. Wówczas na tym dystansie jechała z nim przez nieco ponad dziewięć i pół godziny Agnieszka Kruk. To była trochę taka jazda „na brudno”, by uniknąć nieprzewidzianych sytuacji podczas właściwego wyzwania.

- Teren w przewadze rozpoznany, jeszcze tylko kilka szczegółów ze szczególnym uwzględnieniem wiary we własne możliwości – napisał 3 sierpnia 2020 r. na swoim profilu Adam Remlajn pod zdjęciem z powitania w Malborku, które zgotowali mu znajomi z Klubu Biegacza Grupa Malbork.

Sto mil od zamku w Toruniu do zamku w Malborku

29.08.2020 r. rano stało się jasne, że znalazł siły.

- Pozdrowienia spod toruńskiego zamku. Rozpoczynamy naszą przygodę. Zbieramy pieniążki dla Kasi Bogdanowicz. Dajcie znać, że włączacie się do akcji, by dać nam siłę, która bezsprzecznie się przyda. Z góry dzięki wielkie – ogłosił Adam Remlajn na Facebooku pod krótkim filmikiem.

Towarzyszyła mu ultramaratonka Agnieszka Machalica z Gdańska, koordynatorka tamtejszego parkrunu.

Adam Remlajn „nadawał” również z trasy, głównie podczas krótkich przerw. Ale włączył także kamerę podczas nocnego pokonywania leśnego odcinka tej stumilowej trasy. Cały czas kibicowali mu i wspierali towarzysze z biegowych tras z Grupy Malbork. To właśnie oni stanowili komitet powitalny przy malborskim zamku, gdzie była symboliczna meta.

Z taką ekipą można wszystko zrobić. Polewanie szampanem, noszenie na rękach. Głos się człowiekowi łamał. Dla takich chwil warto żyć – dzielił się spontanicznie bohater weekendu, będąc już na malborskiej ziemi.

To nie było łatwe zadanie. Jego wykonanie zajęło biegaczom, przecież doświadczonym w pokonywaniu własnych ograniczeń, ponad 31 godzin.

- Stumilowy weekend za nami. Przegadaliśmy większość trasy, widoki cudne, pęcherze na stopach jakiś czas nie pozwolą zapomnieć o przygodzie. Samozaparcie i cierpliwość przeniesione na kolejny poziom – podsumowała Agnieszka Machalica.

Zbiórka dla Katarzyny Bogdanowicz

Adam Remlajn nie ukrywa, że najważniejszy jest nie sportowy wynik i jego zmęczenie, ale główny cel biegu.
- Pamiętajmy o tym, komu i w jakim celu dedykowałem swojego pierwszego stumilaka. Całym sercem i wysiłkiem proszę o przysłowiowy grosik, bo wiem, że serducha macie wielkie – zwraca się biegacz do wszystkich wrażliwych osób.

Kasia Bogdanowicz, 16-latka z Gdańska, pierwszy raz zachorowała na białaczkę limfoblatyczną, kiedy miała 4,5 roku. Teraz walczy z chorobą już trzeci raz.

- Po wykańczającym leczeniu trudno nam było wrócić do normalnego życia, ale przełamaliśmy strach i czarne myśli. Nauczyliśmy się budować nasze szczęście od nowa. Niestety, choroba wróciła, kiedy Kasia miała 12 lat. Drugie leczenie było trudniejsze i wymagało od córki więcej poświęcenia, siły, wytrwałości i odwagi. Kilka dni przed 16 urodzinami Kasi białaczka znowu wróciła – piszą na portalu Siepomaga.pl rodzice dziewczyny.

To właśnie tam można wspomóc leczenie Kasi.

To nie pierwsza pomoc Adama

Adam Remlajn ma już w nogach inny morderczy bieg. W lipcu w ciągu niespełna 12 godzin pokonał dystans 88 km, by zwrócić uwagę na potrzeby mieszkańca Malborka, Maćka Piątka. To chłopak chory na mózgowe porażenie dziecięce.
Adam zjawił się 18 lipca rano na stadionie przy ul. Toruńskiej i o godz. 6 zaczął biegać. Biegał, biegał i biegał. A ci, którzy go znają, wiedzą, że może tak długo i dużo. Na przykład w przeszłości brał udział w biegach ekstremalnych. Takie warunki panowały również w lipcu - w ciągu dnia temperatura w sobotnim słońcu zdecydowanie przekraczała 30 stopni.

Kto myśli, że na tym wyczyny Adama Remlajna się zakończą, ten jest w błędzie. Już dzień po zakończonym biegu na trasie Toruń-Malbork powiadomił o kolejnym pomyśle.

Pod koniec września zapraszam do charytatywnej sztafety 24-godzinnej. O szczegółach niebawem – zawiadomił na swoim facebookowym profilu.

Pasja pasję goni

Adam Remlajn dał się poznać malborczykom z jeszcze innej strony. W 2018 i 2019 r. prezentował swoje obrazy na dwóch wystawach, które odbyły się w Malborku.
- Poczułem się trochę, jakbym wstawiał srebrne widły do jubilera – stwierdził w sierpniu ubiegłego roku podczas otwarcia wystawy, którą miał wspólnie z Joanną Budzyńską-Sycz w Galerii Nova.

Przyznał również, skąd wzięło się jego zamiłowanie do malowania.
- Mając kilka lat, zetknąłem się z malarstwem Salvadora Dalego. Poczułem, że to podobna do mojej „jednostka chorobowa”. Dużo później zdecydowałem się kopiować jego dzieła. Na pokazanie trzeba było czekać lat ponad 40. Gdy to zrobiłem, zniknęły szkodniki domowe, więc moja sztuka zaczęła działać - żartował, opowiadając o źródłach swoich inspiracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki