18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez krzty świętości, czyli "Don Giovanni"

Redakcja
Scena ze spektaklu
Scena ze spektaklu Adam Warżawa
Ma rację Marek Weiss-Grzesiński: od pytania, kim jest Komandor, "zależy kształt przyszłego spektaklu, jego przesłanie i sens". Dotychczasowi Komandorzy - również w jego inscenizacjach - byli przybyszami z zaświatów.

Najnowszy, gdański, jest Komandorem fałszywym, kimś przebranym za Komandora, postacią teatralną, a nie metafizyczną. A co się dzieje, gdy w imię racjonalizmu metafizyka zostaje z "Don Giovanniego" wyeliminowana? Nic tu prawdziwego nie zostaje, wszystko jest grą, intrygą, udaniem. Teatrem. Prawdziwa pozostaje tylko muzyka Mozarta.

To nie tyle może odważny, co bardzo ryzykowny reżyserski krok Grzesińskiego. Jego inscenizacja nie chce iść na całość, zatrzymuje się wpół drogi modernizacji. Laptop i aparat fotograficzny w torbie służącego Leporella, a zarazem kronikarza podbojów erotycznych swego pana, najbardziej rzucające się w oczy znaki uwspółcześnienia fabuły "Don Giovanniego" to mało. Mogłyby pojawić się jeszcze w rękach spiskujących przeciw chędożnikowi np. komórki.

Obnażony Don Giovanni na plakacie, zaproszeniach, w programie - na scenie obnażony nie zostaje...
Nie widzieliście jeszcze? To zobaczcie sami.

Gdańsk, piątek, g. 19.00, Opera Bałtycka, al. Zwycięstwa 15

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki