Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardziej się opłaca zostać spawaczem niż kończyć studia. Nowe dane z rynku pracy na Pomorzu

Tomasz Chudzyński
G.Mehring/Archiwum DB
Jesteś młody i chcesz być bezrobotny - studiuj. Praca jest i będzie, ale głównie dla wykwalifikowanych fachowców. To, oczywiście, pewne uproszczenie, ale nasuwające się automatycznie po lekturze najnowszych statystyk dotyczących potrzeb pomorskiego rynku pracy. Spawacze, ochroniarze, lakiernicy - to tzw. zawody deficytowe, na których brak cierpi pomorski rynek pracy. Poszukiwani są także, szczególnie w Trójmieście i powiatach położonych w sąsiedztwie m.in. Gdańska, pracownicy sektora stoczniowego - monterzy kadłubów, rurociągów okrętowych, monterzy konstrukcji stalowych.

- Cyklicznie analizujemy sytuację na rynku pracy, podobnie jak wszystkie powiatowe urzędy pracy - mówi Łukasz Iwaszkiewicz z PUP w Gdańsku. - Oczywiście w różnych częściach województwa zapotrzebowanie na pracowników poszczególnych zawodów może być inne, ale ogólny trend jest właśnie taki - poszukiwani są specjaliści.

W powiecie człuchowskim np. potrzebni są stolarze i spawacze. Monitoring rynku pracy w powiecie nowodworskim wskazuje wśród zawodów deficytowych profesje stoczniowe i, przede wszystkim, spawaczy.

Zapotrzebowanie na ten ostatni zawód potwierdza sytuacja Stoczni Gdańsk. Jak zaznacza Aldona Dybuk, rzecznik gdańskiego przedsiębiorstwa, firma poszukuje 600 spawaczy (praca jest dla osób wykwalifikowanych i doświadczonych).
Kogo z kolei nie potrzeba?

- Nadwyżka jest wśród blacharzy samochodowych, palaczy, kucharzy, cukierników, murarzy, betoniarzy i innych pracowników budowlanych - zaznacza Ewelina Szymborska, wicedyrektor PUP w Nowym Dworze Gdańskim. - Co ciekawe, statystyki wskazują również jako na będący w nadwyżce zawód sprzedawcy. Tymczasem ogłoszenia potwierdzają, że pracodawcy niemal stale potrzebują wykwalifikowanych handlowców. Wpływ mogą na to mieć różnice między nabywanym w szkole wykształceniem standardowego sprzedawcy sklepowego a poszukiwanym przedstawicielem handlowym itp.

Czy przedstawiciele powiatowych urzędów pracy wykorzystają dane dotyczące nadwyżki i deficytu poszczególnych zawodów? Ratunkiem mają być szkolenia indywidualne - przeciwieństwo popularnych do niedawna szkoleń grupowych (szkolono masowo fryzjerów, florystów itp.)

- Obecnie prowadzimy zapisy na szkolenia spawalnicze metodą tig - mówi Łukasz Iwaszkiewicz. - Staramy się dopasować oferty szkoleń do rzeczywistego zapotrzebowania rynku pracy, w porozumieniu z samymi bezrobotnymi i doradcami zawodowymi.

Jak wskazują prognozy, problem z zatrudnieniem mogą mieć w najbliższych latach absolwenci szkół wyższych, szczególnie kończący popularne kierunki humanistyczne i społeczne (o pracę łatwiej będzie inżynierom).

- W samym Gdańsku obecnie bez pracy jest nieco ponad 20 procent osób z wykształceniem wyższym - zaznacza Iwaszkiewicz. - Z kolei aż 43 procent bez zatrudnienia to osoby z wykształceniem podstawowym.

Na konieczność reagowania na potrzeby rynku pracy zwraca uwagę Wioletta Przyborowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Nowym Dworze Gdańskim, placówki kształcącej uczniów w klasach zawodowych i technikalnych.

- Zawodówki i technika stają się szkołami pozytywnego, przemyślanego wyboru - zaznacza Przyborowska. - Wbrew stereotypom sprzed lat szkoły, które uczą zawodu, nie są przeznaczone dla uczniów gorszych. Taką świadomość mają coraz częściej i młodzież, i ich rodzice.

Obecne trendy doskonale ilustruje sytuacja, w jakiej się znalazł jeden z mieszkańców powiatu nowodworskiego (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), regionu mającego od roku największą stopę bezrobocia na Pomorzu - według aktualnych danych, bez pracy jest 25,8 proc. mieszkańców. - Kilka lat temu ukończyłem marketing i zarządzanie - mówi. - Prowadziłem na Żuławach swoją działalność gospodarczą. Bez powodzenia, przez ostatni rok byłem praktycznie bez pracy.

Przekwalifikowałem się na... spawacza i szybko dostałem pracę. Wygląda na to, że jest to obecnie jeden z niewielu zawodów z przyszłością w regionie.

Przyszłość ma wykształcenie techniczne

Rozmawiamy z Eweliną Szymborską z Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Dworze Gdańskim

Istnieją prognozy, że w 2020 roku może zabraknąć w kraju wykwalifikowanych pracowników.
Trend jest taki, że jeszcze bardziej wzrośnie rola wykwalifikowanych pracowników - takich, którzy dysponować będą i umiejętnościami na wysokim poziomie, i wiedzą. Generalnie będą się liczyć kierunki techniczne. Takich osób będą szukać pracodawcy. To pewien sygnał dla oświaty. Wydaje się, że powinniśmy kształcić inaczej. Obecnie wielu uczniów źle się przygotowuje do przyszłej kariery na rynku pracy, bez odpowiedniego rozeznania wymagań pracodawcy. Nie są potrzebni następni absolwenci, na przykład administracji.

Czy to klucz do walki z bezrobociem?
W takich regionach jak powiat nowodworski potrzeba większej liczby inwestycji, inwestorów, rozwoju przedsiębiorczości, nie mówiąc o pewnych rozwiązaniach ogólnokrajowych, na przykład ograniczających koszty pracy, zdejmujących obciążenia z pracodawców. W powiecie nowodworskim jest jeszcze inna kwestia, między innymi osób trwale bezrobotnych, które na rynku pracy są całkowicie nieaktywne. To bardzo duży problem.

Rozmawiał
Tomasz Chudzyński

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki