Najwięcej emocji, jeszcze przed ich rozpoczęciem, wzbudzały pomorskie derby w Dębnicy, gdzie Koral podejmował Gryfa Słupsk. Obie drużyny plasują się w strefie spadkowej, więc punkty im są potrzebne jak woda rybom, by "nie popłynąć" do IV ligi. Mecz z rzędu tych, o których się mówi, że są za sześć, a nie trzy punkty, lepiej zaczęli miejscowi. Przeważali w polu, ale pod bramką Gryfa razili nieskutecznością. Kiedy jednak w 30 min. obrońca gości Wojciech Sterczewski został wyrzucony z boiska przez arbitra, wydawało się, że lada chwila gospodarze obejmą prowadzenie, bo dominowali na boisku, stwarzając sytuacje bramkowe. Nie potrafili ich jednak skutecznie zakończyć. Po zmianie stron było podobnie. Gospodarze atakowali, a młoda ekipa Gryfa umiejętnie się broniła i szukała okazji do kontrataków. Gol dla Korala wisiał jednak w powietrzu. W końcu padł... ale dla Gryfa, a szczęśliwym strzelcem był Daniel Sidor.
W innym pojedynku drużyn walczących o uratowanie się przed degradacją ważne zwycięstwo odniosła gdańska Polonia: w Dębnie nad Dębem 3:2. Co ciekawe, pierwszego gola kibice obejrzeli dopiero w 70 min., a kolejnego w 80. Wynik korzystny dla Dębu otworzył Mateusz Jóźwiak. Wyrównał Daniel Jaśniewski, a trzy minuty później dał prowadzenie gdańszczanom.
Do remisu 2:2 doprowadził Mateusz Szczurek i wydawało się, że podziałem punktów zakończy się ten pojedynek. Sędzia jednak przedłużył mecz o pięć minut i w tej ostatniej Adam Piątkowski zapewnił gdańszczanom jakże ważne trzy punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
