Trener Tomas Pacesas niedawno stwierdził, że nie tyle największą siłą, co raczej ikoną jego zespołu jest obrona. Trzeba przyznać, że faktycznie miał rację. Przecież dwa tygodnie temu żółto-niebiescy w stolicy pokonali Polonię 63:40, a przed tygodniem ograli u siebie Anwil Włocławek 80:71. Beniaminek Tauron Basket Ligi zdołał uzbierać tylko 63 oczka, mimo że już w pierwszej kwarcie zapisał na swoje konto aż 23. Dorobek klubu z Podkarpacia zwykle jest ściśle związany z dyspozycją strzelecką Amerykanów, a tym nie poszło najlepiej. Na dodatek w Gdyni w składzie tarnobrzeżan zabrakło najlepszego zawodnika, kontuzjowanego Kevina Goffneya.
Okoliczności w tym starciu wybitnie sprzyjały gospodarzom, bo w Siarce zabrakło jeszcze dwóch zawodników, a w połowie trzeciej kwarty aż trzech graczy tej drużyny miało cztery przewinienia. Asseco Prokom nie mogło więc przegrać tego spotkania, bo byłaby to ogromna kompromitacja. Na pewny triumf, choć początkowo ze sporymi komplikacjami, gdynian zapracowali będący w coraz lepszej formie Filip Widenow oraz Ratko Varda i Adam Hrycaniuk.
Mistrz Polski awansował na piąte miejsce, a Siarka spadła na ostatnią lokatę w tabeli.
Asseco Prokom Gdynia - Siarka Tarnobrzeg 83:63 (16:23, 19:10, 21:14, 27:16)
Asseco Prokom: Widenow 19 (3), Varda 14, Hrycaniuk 13, Eldridge 7, Kostrzewski 6, Ewing 6, Witka 6, Burrell 5, Szczotka 4, Wilks 3, Seweryn 0.
Siarka: Truscott 14, Pringle 13 (2), Miszczuk 13 (2), Deloach 9, Taylor 7 (1), Krupa 6, Juniak 1, Wall 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
