Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zdjęła Koronę! Cztery gole żółto-niebieskich [ZDJĘCIA]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Fot. Karolina Misztal
Pierwsze zwycięstwo Arki Gdynia w Lotto Ekstraklasie po zimowej przerwie w rozgrywkach. Powrócił stary, dobry duet Mateusz Szwoch - Dariusz Formella i są tego efekty.

Arka Gdynia w końcu zwycięska! Kibice obejrzeli wczoraj na stadonie miejskim szybkie, dobre widowisko, a żółto-niebiescy przypomnieli sobie, jak się atakuje i zdobywa gole.

Po nieudanym meczu z Zagłębiem w Lubinie trener Arki Grzegorz Niciński dokonał roszad w składzie. Jak można było się tego spodziewać, słabo grających i krytykowanych Miroslava Bożoka oraz Josipa Barisica zastąpili w formacji ofensywnej Dariusz Formella i Przemysław Trytko. Ten drugi został wypuszczony do boju przeciwko byłym kolegom, bowiem w przeszłości grał w Koronie. Niespodzianką był natomiast brak w podstawowym składzie Arki Antoniego Łukasiewicza, który dotychczas miał pewne miejsce w pierwszej jedenastce. Zastąpił go ofensywniej usposobiony Dominik Hofbauer, który w Lubinie pauzował za cztery żółte kartki. Takie ustawienie dawało nadzieję, że Arka zagra odważniej, niż przeciwko Zagłębiu i tak rzeczywiście było. Jako pierwsi groźne sytuacje stworzyli jednak piłkarze Korony. W 8 min. meczu technicznym strzałem próbował zaskoczyć Konrada Jałochę Jacek Kiełb, jednak jego uderzenie było na szczęście za lekkie. Jeszcze groźniej zrobiło się dwie minuty później. Palanca z lewego skrzydła dokładnie dośrodkował w pole karne na głowę Mateusza Możdzenia i Jałocha zmuszony był wykazać się dobrym refleksem, aby zastopować strzał pomocnika Korony. Arka odgryzła się w 17 minucie, kiedy po dobrym rozegraniu piłki przez Mateusza Szwocha i Formellę silnie uderzył Hofbauer, pierwszy raz tego dnia zatrudniając Milana Borjana. W 26 minucie niewiele brakowało, aby po dośrodkowaniu Formelli piłkę do bramki wbił Trytko. Sześć minut później wydawało się, że Arka obejmie prowadzenie. Szwoch ograł Rafała Grzelaka i pomocnik Korony powalił rozgrywającego gdynian w polu karnym. Niestety, jedenastki nie wykorzystał Marcus da Silva. Był to pierwszy rzut karny w tym sezonie, zmarnowany przez Brazylijczyka. Arka w końcu trafiła w 36 minucie. Znakomitą akcję da Silvy i Trytki sfinalizował z bliska Formella. Gdynianie z prowadzenia cieszyli się jednak tylko cztery minuty, bowiem po rzucie rożnym do piłki, przypadkowo odbitej od Hofbauera, dopadł Iljan Micanski, kierując ją do siatki. Mimo kilku kolejnych sytuacji z obu stron więcej bramek w pierwszej połowie kibice już nie zobaczyli.

Arka rozstrzygnęła losy spotkania w drugiej połowie. Najpierw w 59 minucie, po znakomitym dograniu Szwocha w polu karnym faulowany przez Borjana był da Silva, a asystujący w tej sytuacji pomocnik po chwili technicznym strzałem pokonał bramkarza Korony. Gdynianie wyprowadzili kolejny cios w 78 min. Efektowną akcję zwieńczył dośrodkowaniem w pole karne Formella, a piłkę z najbliższej odległości wepchnął do bramki Rafał Siemaszko, wprowadzony na boisko zaledwie trzy minuty wcześniej. Już w doliczonym czasie gry gości dobił jeszcze Hofbauer.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki