Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia gra dziś z Rakowem Częstochowa o awans do półfinału Pucharu Polski. Żółto-niebiescy nie są faworytem

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W ubiegłym roku Raków pokonał Arkę Gdynia w finale Pucharu Polski. Jak będzie dziś?
W ubiegłym roku Raków pokonał Arkę Gdynia w finale Pucharu Polski. Jak będzie dziś? Wojciech Szubartowski
W cieniu dramatycznych wydarzeń na Ukrainie piłkarze Arki Gdynia zagrają dziś o godz. 20:45 u siebie mecz z Rakowem Częstochowa w ćwierćfinale Pucharu Polski. Odbędzie się także zbiórka wśród kibiców żółto-niebieskich dla Ukraińców, uciekających przed wojną w swojej ojczyźnie.

Arka Gdynia nie przystąpi do dzisiejszego meczu w roli faworyta. Raków Częstochowa jest nie tylko obrońcą Pucharu Polski, który zdobył w zeszłym roku po zwycięstwie 2:1 w Lublinie nad żółto-niebieskimi, ale także trzecią obecnie w tabeli drużyną PKO BP Ekstraklasy.

Podopieczni trenera Marka Papszuna mają więc apetyt zarówno na obronę prestiżowego trofeum, jak i na medal w krajowych rozgrywkach.

Natomiast piłkarze Arki Gdynia udowodnili już w ubiegłych latach, że szczególnie na własnym stadionie nie czują respektu przed faworyzowanymi rywalami. Żółto-niebiescy podbudowani są dodatkowo piątkowym, efektownym zwycięstwem 5:2 nad łódzkim Widzewem. Dlatego wśród kibiców Arki Gdynia panują optymistyczne nastroje. Fani żółto-niebieskich mocno wierzą, że ekipie prowadzonej przez trenera Ryszarda Tarasiewicza uda się zrewanżować za przegrany w ubiegłym roku finał i wyeliminować z rozgrywek Rakowa.

Jednak częstochowianie po przerwie zimowej nie tylko wzmocnili się kadrowo, sprowadzając m.in. dwóch reprezentantów Rumunii, Dejana Sorescu oraz Bogdana Racovitana. Zespół prowadzony przez Marka Papszuna dodatkowo w dobrym stylu wznowił rozgrywki, zdobywając dziesięć punktów w czterech rozegranych spotkaniach. Raków pokonał dwie Wisły, z Krakowa i Płocka. Ograł też Radomiaka. Jedyne dwa punkty po wznowieniu rozgrywek „urwali” dzisiejszemu rywalowi Arki Gdynia tylko zawodnicy Górnika Zabrze. Mecz Rakowa z tym klubem zakończył się remisem 1:1.

Ekipa Marka Papszuna jest ewidentnie „w gazie”. Dlatego, aby myśleć dziś o pokonaniu zespołu z Częstochowy, piłkarze Arki Gdynia muszą nastawić się nie tylko na pokazanie maksimum umiejętności, ale przede wszystkim przygotować się na walkę z faworyzowanym rywalem o każdy metr boiska. Nie ma co się oszukiwać. Raków dysponuje lepszym składem od gdynian. Działacze tego mądrze prowadzonego klubu są w stanie kontraktować piłkarzy za kwoty przekraczające nawet dwa miliony złotych. O tego typu transferach właściciele Arki Gdynia mogą, jak na razie, tylko pomarzyć.

Ewentualna niespodzianka, którą żółto-niebiescy mogą dziś sprawić w starciu z Rakowem, bez wątpienia zdopingowałaby piłkarzy Ryszarda Tarasiewicza do skutecznej walki w dalszej części sezonu o awans do ekstraklasy. Nie ukrywa tego zresztą Michał Marcjanik, kapitan arkowców.

- Wyniki z tymi zespołami na pewno mogą nas pozytywnie nakręcić na dalszą część rundy oraz dodać pewności siebie -powiedział lider defensywy Arki Gdynia przed pojedynkami z Rakowem Częstochowa i Widzewem.

Mobilizacja wśród kibiców żółto-niebieskich trwa jednak nie tylko ze względu na prestiżowy mecz, który ich zespół rozegra dziś w ćwierćfinale Pucharu Polski, ale także w związku z dramatyczną sytuacją na Ukrainie. Przed tym spotkaniem odbędzie się zbiórka darów dla uchodźców zza wschodniej granicy.

Już setki tysięcy Ukraińców zdecydowały się uciec do Polski przed bombardowaniami, strachem, śmiercią i głodem, które dotykają ich w ojczyźnie, zaatakowanej przez rosyjską armię. Wielu z nich zmuszonych zostało porzucić niemal cały dobytek. Dlatego działacze Arki Gdynia w porozumieniu z kibicami uruchamiają zbiórkę rzeczy, które przekazane zostaną uchodźcom. Przed meczem z Rakowem Częstochowa przy wejściu na trybunę "Górka" na Stadionie Miejskim w Gdyni przy ul. Olimpijskiej 5 już o godz. 12 stanie namiot, w którym pozostawiać będzie można m.in. artykuły spożywcze, środki czystości i sprzęt gospodarstwa domowego. Dary te przekazane zostaną następnie do Gdyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych i trafią do potrzebujących Ukraińców. Potrzebne są m.in. pieluchy jednorazowego użytku, chusteczki higieniczne, kaszki dla niemowląt, mydło, podpaski, pasty i szczoteczki do mycia zębów, ręczniki papierowe i papier toaletowy, czajniki elektryczne, nowe ręczniki kąpielowe, żywność z długim terminem przydatności do spożycia, maskotki, zabawki, powerbanki.

Pamiętajmy zatem o wsparciu dla cierpiących krzywdę sąsiadów z Ukrainy. Tym bardziej, że w barwach Arki Gdynia występowali w przeszłości zawodnicy z tego kraju. Dla przykładu Andrij Hryszczenko pamiętany jest do dziś jako zawodnik poświęcający mnóstwo zdrowia i serca na boisku dla żółto-niebieskich barw. Jego imiennik, Andrij Bogdanow, przyczynił się natomiast do zdobycia przez Arkę Gdynia Superpucharu Polski. Kolejną bramką, także z rzutu wolnego, przesądził o pamiętnym zwycięstwie w niezwykle prestiżowym, ligowym starciu z Legią Warszawa. Był to pierwszy triumf nad tym przeciwnikiem w Gdyni po niemal czterdziestu latach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki