Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ariel Borysiuk z Lechii Gdańsk: Ostatni dzwonek, żeby zaistnieć [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Przemyslaw Swiderski
Ariel Borysiuk ma za sobą udany występ w meczu z GKS Bełchatów i teraz chce tak pokierować zespołem Lechii w Szczecinie, aby znowu zespół zdobył trzy punkty.

Przypominasz sobie poszczególne stadiony przed każdym meczem i jak Ci tam szło?
Tak. Ostatnio w Szczecinie grałem z pięć lat temu w Pucharze Polski. Wygrałem 1:0 i nie miałbym nic przeciwko takiemu wynikowi w piątek.

Pogoń jest w kryzysie, ale to chyba mecz o takim samym ciężarze gatunkowym jak z GKS Bełchatów?
Pierwszy mecz z Wisłą był niesamowicie ważny. Potem podobnie było z dwoma kolejnymi spotkaniami. Z Bełchatowem był finał, a teraz kolejny mamy w Szczecinie. I tak samo będzie w kolejnych spotkaniach. Zdobyliśmy 8 punktów, więc nie ma tragedii, ale mogło być lepiej. Nasza liga jest taka, że nikogo nie można lekceważyć. Nastawimy się na walkę.

Trzy bramki, w tym jedna z karnego, w czterech meczach. Szału nie ma.
To prawda i zdajemy sobie z tego sprawę. Tych sytuacji mamy jednak dużo, a skuteczność jest naszym problemem od dłuższego czasu. Nie ma recepty, żeby teraz wygrywać po 3:0 czy 4:0, chyba że będzie dzień konia. Z drugiej strony w czterech meczach straciliśmy tylko jedną bramkę i też z karnego. Jesteśmy na pewno lepszą drużyną w rundzie jesiennej. W Szczecinie możemy wygrać.

Pogoń jest krytykowana za słabą grę młodej defensywy, z której wypadł jeszcze Golla...
To ma znaczenie, ale oni będą grali u siebie. To jest liga polska, a do tego derby Pomorza. Derby, ale trochę trzeba jechać (śmiech). Nastawimy się na ciężki bój. Jest Robak z przodu, który będzie stwarzał duże zagrożenie, a w środku Murawski, który robi całą grę.

Murawski będzie Twoim indywidualnym rywalem?
Jeszcze nie wiem, czy będę grał. Jeśli tak, to będziemy grać przeciwko sobie. Znam go dobrze, bo kilka razy byliśmy razem na zgrupowaniach kadry, a także z występów w Lechu. To kawał piłkarza i trzeba zwrócić na niego uwagę.

Ile dzisiaj brakuje Ci do dyspozycji z czasów, kiedy wyjeżdżałeś na Zachód?
Jeszcze jakieś 95 procent. To oczywiście żart. To już było tak dawno jak wyjeżdżałem, że już nie pamiętam. Byłem jeszcze młody i chudy. Staram się dawać z siebie maksimum. Zdaję sobie sprawę, że to już ostatni dzwonek, żeby jeszcze zaistnieć, bo lata lecą. Staram się pomóc, ale wiem, że jeszcze tkwią we mnie rezerwy. Pokażę lepszą grę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki