Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Pomaska: Te ataki to dla mnie zobowiązanie [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Pomaska: Przygotowuję pozew przeciw radnej Kołakowskiej
Pomaska: Przygotowuję pozew przeciw radnej Kołakowskiej Fot. przemek świderski
Agnieszka Pomaska: Po fali hejtu mówiono mi, że mogłam siedzieć cicho, ale ja - jeśli widzę, że dzieje się się coś złego - to nie milczę.

Stała się Pani takim dyżurnym chłopcem do bicia dla polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz zwolenników tej partii. Pod Pani adresem wylewa się ostry hejt z pogróżkami, jakiego inni posłowie Platformy Obywatelskiej chyba jednak nie doświadczają. Potrafi to sobie Pani jakoś wytłumaczyć?

Odpowiedzią na to pytanie może być komentarz, który pojawił się na moim profilu społecznościowym. Jeden z użytkowników napisał wprost, że mogłam siedzieć cicho i wtedy nikt by mnie nie hejtował. A tak mam za swoje. Ale przyznaję, ja do tych cichych nie należę i nie będę należała. I jeśli widzę, że dzieje się coś złego, to nie milczę. Nie chowam się. A w Polsce naprawdę dzieje się coś złego, łącznie z łamaniem standardów w Sejmie, które do tej pory były przestrzegane. I teraz jest tak, że im bardziej stanowczo krytykuje się rządzących, tym wystawienie się na takie ataki jest większe.

Po tamtej stronie słychać, że ta Pani radykalizacja jest czystą kalkulacją. Po to, żeby dać się zauważyć, wyróżnić z opozycyjnego tłumu. Że to niezły sposób na istnienie teraz w polityce.

Uważam, że nasz głos musi być słyszalny i zrozumiały dla wyborcy. Głosy, które płyną do mnie ze strony elektoratu wskazują na to, że wyborcy także oczekują ode mnie twardego stawiania sprawy. Kiedy łamane są standardy demokracji, kiedy rujnuje się dorobek i wizerunek Polski, nie można milczeć. Tymczasem ze strony posłów PiS, a raczej głównie posłanek, zachowania są, co najmniej, zadziwiające. Kiedy próbowałam niedawno wejść na mównicę i zabrać głos, słyszałam z sali wołanie: złaź z mównicy, siadaj babo jedna. Szczerze mówiąc, to marszałek Kuchciński często prowokuje takie reakcje i podgrzewa emocje, nie dopuszczając nas do głosu. Kiedy widzę te zachowania wobec polityków opozycji, stawiam wtedy sprawy twardo. I na pewno z tego nie zrezygnuję.

Przebolała już Pani wpis radnej Anny Kołakowskiej, że „trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”? Zareagowała Pani jakoś? A może rozmawiała z nią?

Moje partyjne koleżanki i koledzy złożyli doniesienie do prokuratury. A ja przygotowuję pozew cywilny wobec pani radnej. Po tym wpisie śledziłam przez pewien czas jej zachowanie i komentarze. Przekonałam się, że absolutnie nie żałuje tego, co napisała.

Może trzeba było porozmawiać.

Poniżej pewnego poziomu nie można już schodzić. Dla mnie przykre jest nie tylko samo zachowanie tej radnej. Równie smutne i zaskakujące jest przede wszystkim zachowanie konstytucyjnego ministra, któremu podlega policja. Kiedy policjanci zatrzymali córkę tej pani, która uczestniczyła w demonstracji, z ministerstwa wyruszyła kontrola, która ma sprawdzić, czy zachowanie policjantów było właściwe. A jednocześnie my widzimy na zdjęciach, jak ta osoba, która wcześniej atakowała policjantów, potem śmiała się im w twarz. Takie zachowanie jest również przyzwoleniem na agresję i hejt.

Ale druga strona mówi, że wy też nie jesteście barankami. I z waszej strony sejmowej także padają nieprzyjemne odzywki, na przykład pod adresem pani premier Szydło, kiedy przemawia.
Politycy PiS często powtarzają ten argument. Ale od samego powtarzania nie stanie się on prawdą. Nigdy z naszych sejmowych ław nie padały takie teksty, jakie słyszałam pod swoim adresem, czyli: „złaź z mównicy” czy „siadaj babo”. A siedzę w miejscu gdzie się głośno komentuje to, co wyczynia podczas obrad partia rządząca.

Ciężej się żyje z takim hejtem i wpisami?

Nie traktuję tego tak bardzo osobiście. Ale zauważyłam, że ta agresja i hejt jest silniejszy wtedy, kiedy krytykuje się, na przykład, Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza, a nie panią premier Szydło. Widać, że te największe emocje ogniskują się wokół tych właśnie polityków. Ale takie emocje to też część życia politycznego. Bywa to nieprzyjemne, ale zdecydowałam się na bycie politykiem. I muszę mieć grubą skórę. Wolałabym, żeby ta kultura polityczna była w naszym kraju wyższa. Ale nie można rezygnować z prezentowania własnego zdania tylko dlatego, że ktoś to komentuje w agresywny sposób. Te ataki na mnie traktuję również jako obawę przed tym, że ktoś ma prawo i odwagę stawić się PiS. To nobilitacja. I zobowiązanie do tego, żeby nie przestawać patrzeć obecnej władzy na ręce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki