Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

(A)feralna willa

Piotr Weltrowski
Miasto chce sprzedać słynną willę przy ul. Sępiej, która przez lata była dzierżawiona przez Fivosa Fengarasa, byłego konsula Grecji. Na najbliższej sesji sopockiej Rady Miasta głosowana będzie uchwała, która umożliwi ogłoszenie przetargu w tej sprawie. Wszystko wskazuje jednak na to, iż będzie to tylko formalność, gdyż już teraz wydrukowano foldery mające zachęcić potencjalnych nabywców.

- Tak się niefortunnie złożyło, że budynek chcemy sprzedać teraz, akurat po serii artykułów prasowych na temat byłego użytkownika tej nieruchomości - mówi Paweł Orłowski, wiceprezydent Sopotu. - Tak naprawdę o jej sprzedaży myśleliśmy już pół roku temu, zdecydowaliśmy jednak wtedy, iż potrzebne są dodatkowe uzgodnienia konserwatorskie.

Czemu miasto sprzedaje willę? - Ponosimy koszty ochrony tego obiektu. Nie ma sensu wydawać w ten sposób pieniędzy. Nie ma co też ukrywać, iż dla kilku osób sprzedaż oznacza w tym wypadku pozbycie się niezbyt przyjemnych wspomnień - dodaje ze śmiechem Orłowski.
Sprawa nieruchomości na pierwsze strony gazet trafiła w kontekście tzw. afery sopockiej.

Odpowiedzialny za to jest, w dużej mierze, sam główny bohater afery - prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który wspomniał o niej pytany o rzekomych mocodawców Sławomira Julkego, biznesmena, który oskarża go o próbę wymuszenia łapówki. Co prawda, okazało się, iż związki między obiema sprawami znaleźć trudno, jednak nie zmienia to faktu, iż willa przy ul. Sępiej jest dla miasta feralna.

Grecki dyplomata nieruchomość dzierżawić zaczął w roku 1991. Podpisał z miastem umowę, która obowiązywać miała przez 30 lat. Problemy zaczęły się dwa lata później. Fengaras na terenie nieruchomości chciał zbudować basen i kort tenisowy, miasto zaś zarzuciło mu samowolną rozbiórkę. W końcu jednak obie strony się dogadały. Pozorna sielanka trwała nawet po wydarzeniach z roku 2001, kiedy to, po serii publikacji prasowych, które zarzucały Fengarasowi związki ze światem przestępczym, przestał on pełnić funkcję konsula.

Burza wybuchła ponownie dopiero w roku 2005, kiedy miasto wypowiedziało byłemu już dyplomacie umowę, oskarżając go o czerpanie zysków z prowadzonej działalności, czyli ekskluzywnego SPA znajdującego się w willi. Sprawa trafia do sądu. Ten przyznaje rację miastu, które w styczniu przejęło nieruchomość.

Pamiątka nie do ruszenia
Każdy, kto będzie chciał zakupić słynną willę przy ul. Sępiej, liczyć musi się z faktem, iż nieruchomości nie będzie mógł przebudować.
Wynika to z opinii wydanej w tej sprawie przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, który zabronił zarówno wyburzenia, jak i przebudowy budynku.
Co więc będzie mogło w tym miejscu powstać? Na folderach urzędnicy reklamują willę jako idealne miejsce dla wszystkich zainteresowanych w inwestowanie w pensjonaty i hotele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki