Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera stoczniowa: Rzecznik CBA podał się do dymisji. Rząd zawiadomił prokuraturę

Jacek Klein, Robert Kiewlicz, IAR
Centralne Biuro Antykorupcyjne bacznie przyglądało się też roli, jaką w sprzedaży aktywów Stoczni Szczecińskiej Nowej i Stoczni Gdynia (na zdjęciu) odegrał Abdul Rahman El Assir
Centralne Biuro Antykorupcyjne bacznie przyglądało się też roli, jaką w sprzedaży aktywów Stoczni Szczecińskiej Nowej i Stoczni Gdynia (na zdjęciu) odegrał Abdul Rahman El Assir Archiwum
Centralne Biuro Antykorupcyjne podejrzewa, że w trakcie sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie doszło do nieprawidłowości w co zamieszani mieli być urzędnicy publiczni i wysocy politycy PO. Poinformowało o tym premiera, prezydenta marszałków Sejmu i Senatu.

Na ślad jakich nieprawidłowości trafiło CBA? Według tygodnika "Wprost", który dotarł do dokumentów i stenogramów rozmów podsłuchanych przez CBA, resort skarbu i Agenca Rozwoju Przemysłu miały forsować fundusz Stiching Particulier Fonds Greenrights, za którym miał stać kapitał katarski, na wygranego w przetargu na majątek obu stoczni.

Jak informuje "Wprost" inwestor chciał się wycofać, ale według raportu CBA - "w toku konsultacji pomiędzy Ministrem Skarbu Państwa Aleksandrem Gradem, wiceministrem Skarbu Państwa Zdzisławem Gawlikiem oraz obydwoma prezesami Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. ustalono strategię, zgodnie z którą czyniący problemy inwestor uzyska zapewnienie, że jeśli przystąpi natychmiast do przetargu i zwycięży w nim, to w razie zaistnienia takiej potrzeby, przetarg zostanie unieważniony ze względów formalnych pod koniec maja". W tym celu przesuwane miały być m.in. wymagane terminy wpłaty wadium.

- Upublicznione wypowiedzi są wyrwane z kontekstu - mówi Wojciech Dąbrowski, prezes ARP. - Nie było żadnej możliwości ingerowanie w przebieg przetargu. Był on monitorowany przez niezależne komisje i przedstawicieli Komisji Europejskiej. Inwestor katarski był jedynym, który wpłacił wadium i był zainteresowany przejęciem zdecydowany większości majątku produkcyjnego obu stoczni.

Jak zapewniał, działania Agencji miały na celu zagwarantowanie utrzymania produkcji w stoczniach. W ustawie kompensacyjnej nie był określony termin wpłaty wadium. Decydował o tym niezależny zarządca kompensacji, który przedłużył termin wpłaty wadium z 30 kwietnia na 8 maja. Do tego dnia wpłynęło wadium na główne części majątku stoczni od katarskiego inwestora SPFG oraz od innych inwestorów, którzy jednak byli zainteresowani mało znaczącymi składnikami majątku jak samochody czy budynki administracyjne.

Sprawą zajmie się prokuratura Okręgowa w Warszawie. O podjęcie śledztwa zwróciła się jednak nie CBA, a kancelaria premiera.

- Zgromadzone zostały dowody wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez wskazane w tych materiałach osoby pełniące funkcje publiczne - napisał szef kancelarii Tomasz Arabski w piśmie do prokuratora generalnego. Jednocześnie złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego. - Z przekazanych dokumentów wynika, iż wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 17 ust. 15 ustawy o CBA, szef CBA nie przekazał niezwłocznie zgromadzonych dowodów do Prokuratora Generalnego - napisał Arabski.
Szef CBA złoży w sprawie afery zawiadomienie do prokuratury dopiero dzisiaj, po przygotowaniu materiałów operacyjnych. Premier Donald Tusk oznajmił, że sprawa "afery stoczniowej" zostanie w pełni wyjaśniona. Politycy PO uważają jednak, że działania CBA są polityczną nagonką opozycji na rząd.

- W działaniach CBA chodzi jedynie o afery, a nie o to aby kogoś konkretnego złapać za rękę. Kiedy pan Kamiński stał się osobą podejrzaną i postawiono mu zarzuty (nadużycia władzy w sprawie tzw. afery gruntowej - red.) zaczął wyciągać różne rzeczy do gazet - twierdzi Arkadiusz Rybicki, poseł PO. - Działania CBA przypominają działania IPN i pana Kurtyki. Agencja stała się swego rodzaju policją polityczną.

- Wielokrotnie na sejmowej komisji skarbu i podczas posiedzeń zadawaliśmy pytania o postępy prywatyzacji o inwestorów a następnie o wpłatę wadium. Zawsze otrzymywaliśmy ogólną odpowiedź, że wszystko przebiega zgodnie z prawem i harmonogramem - twierdzi Andrzej Jaworski, poseł PiS. - Nigdy żadne dokumenty na potwierdzenie tych słów nie zostały nam jednak przekazane. Bulwersujące jest to, że teraz okazuje się, że członkowie komisji skarbu byli okłamywani przez przedstawicieli resortu. Jeśli minister konstytucyjnego rządu tak robi powinien bezwarunkowo zostać zdymisjonowany.

W sprawie pojawia się też drugi wątek. Chodzi m.in. o sprzedaż spółek córek Stoczni Gdynia - Europlazma Serwis i Euro-Guard. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa CBA poinformował poseł PiS Zbigniew Kozak. Jego z kolei zawiadomił Leszek Świętczak, przewodniczący Związku Zawodowego Stoczniowiec. Według niego spółki zostały sprzedane podstawionym osobom fizycznym z kilkaset tysięcy złotych. Stocznia tymczasem miała wobec nich zobowiązania wysokości kilku milionów złotych. Po ich uregulowaniu nowi właściciele mieli zarobić miliony. Ze stoczni w ciągu ostatnich tygodni miały być wywożone także elementy wyposażenia.

Nieprawidłowościom zaprzecza Agencja Rozwoju Przemysłu, nadzorująca sprzedaż stoczni.

- W wycenach spółek Europlazma Serwis i Euro-Guard, przygotowanych przez zewnętrzną firmę uwzględnione zostały zobowiązania Stoczni wobec ww. spółek. Zbycie tych spółek odbywało się w ramach konkurencyjnych przetargów, w których każdy mógł wziąć udział. Żadne zaległe zobowiązania Stoczni wobec powyższych spółek nie zostały dotąd zrealizowane. Nie może do tego dojść przed zatwierdzeniem przez sąd planu podziału - czytamy w komunikacie ARP. - Żadne wierzytelności, które zostały zgłoszone na podstawie przepisów Ustawy Kompensacyjnej, w tym zabezpieczone na majątku stoczni, nie zostały spłacone do dnia dzisiejszego, gdyż cały proces sprzedaży składników majątku stoczni, jest w toku.
Agencja przyznaje, że spółki nabyła osoba fizyczna, ale wylicytowała najwyższe kwoty. Zniesmaczeni awanturą wokół stoczni są związkowcy.

W sprawie afery stoczniowej pojawiają się dwie gdyńskie firmy

Europlazma Serwis została utworzona w roku 2004 na bazie wydzielonego majątku ze Stoczni Gdynia. Zatrudnia ok. 60 pracowni. Świadczymy pełen zakres usług naprawczo-serwisowych urządzeń spawalniczych, maszyn do cięcia i obróbki blach.

Euro-Guard to firma, która specjalizuje się w ochronie obiektów i obszarów realizujących zadania na potrzeby gospodarki morskiej podlegających obligatoryjnej ochronie oraz ochronie na podstawie postanowień Międzynarodowego Kodeksu Ochrony Statku i Obiektu Portowego (ISPS) oraz ochronie dużych obiektów przemysłowych.

Afera stoczniowa krok po kroku

5 październik CBA rozsyła rezydenta, premiera, marszałków i wicemarszałków Sejmu i Senatu zawiadomienie o nieprawidłowościach dotyczących prywatyzacji stoczni.
6 październik Szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu prokuratura stawia zarzuty w związku z tzw. aferą gruntową
7 październik Rozpoczyna się procedura odwołania szefa CBA
9 październik CBA po raz kolejny rozsyła materiały dot. nieprawidłowości przy prywatyzacji stoczni. Szef kancelarii premiera wysyła zawiadomienie do prokuratury dot. sprawy prywatyzacji i niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA.
12 październik Rzecznik CBA, Temistokles Brodowski odchodzi ze służby. Jego decyzja ma związek z zapowiedzią odwołania szefa CBA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki