- Informację o wycenionym na 849 tysięcy złotych ostatnim pakiecie wierzytelności rozesłałem do ponad 90 firm z branży windykacyjnej. Teraz oczekuję na ich oferty - relacjonuje Józef Dębiński, syndyk masy upadłościowej Amber Gold, który zaznacza, że to ostatni element majątku pozostały po firmie, która przed bankructwem obiecywała klientom horrendalne zyski dzięki inwestycjom w kruszce.
„Likwidatorowi bałaganu” jaki pozostał po spektakularnym upadku gdańskiej spółki w 2012 roku udało się jak dotąd odzyskać ok. 66 mln zł z 658 mln zł, na które czeka ok. 19 tysięcy poszkodowanych osób. O sprzedaży elementów majątku AG wielokrotnie pisaliśmy wcześniej. TUTAJ informowaliśmy o 3 mln zł, jakie udało się odzyskać dzięki kamienicy, w której mieściło się biuro spółki.
Teoretyczny, „błyskawiczny” scenariusz to znalezienie kupca maksymalnie w 2 tygodnie, sprzedaż, przesłanie planu podziału pieniędzy do sędziego komisarza, który opublikuje w mediach informację na ten temat, brak zarzutów wobec planu i wypłaty pieniędzy za kilka miesięcy - nawet jeszcze w drugim kwartale 2020 roku.
Niestety, na wielu etapach coś może pójść nie tak. Możliwe, że oferentów zabraknie, a licytację trzeba będzie powtarzać do skutku. Do planu podziału mogą wpłynąć zarzuty od niezadowolonych pokrzywdzonych, a każdy z nich będzie musiał rozpatrzyć sąd. To może opóźnić wypłaty - dziś trudno orzec na jak długo.
Wyrok w sprawie Amber Gold 16.10.2019. Sąd w Gdańsku skazał ...
Oprócz 19 tysięcy ofiar czekających na pieniądze od syndyka, kolejne 1,5 tysiąca nie złożyło pozwów i nie zgłosiło się do niego. Według nieprawomocnego orzeczenia sądu Marcin i Katarzyna P. - małżeństwo twórców spółki powinno zapłacić im ok. 32,6 mln zł odszkodowania. Nie jest jednak tajemnicą, że wyegzekwowanie tych pieniędzy jest bardzo wątpliwe w kontekście faktu, że majątek po spółce został zajęty przez Józefa Dębińskiego, a oboje oskarżenie od ok. 7 lat przebywają za kratami i usłyszeli wyroki odpowiednio 15 i 12,5 roku więzienia.
- Nie jestem w stanie tego przewidzieć. Oskarżeni w dalszym ciągu są pozbawieni wolności - tłumaczyła, pytana „czy zapłacą?” w rozmowie z dziennikarzami prokurator Izabela Janeczek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadziła sprawę.
Choć od wybuchu afery Amber Gold minęło już niemal 8 lat, naprawa szkód jest wciąż w początkowym stadium.
Jak dotąd, jedynie w kwietniu 2018 roku 4,4 mln zł zostało zapłacone ok.20 wierzycielom którzy przezornie zabezpieczyli swoje roszczenia hipotekami na nieruchomościach spółki przed ogłoszeniem jej upadłości.
Kwotą 200 tys. zł w lipcu ubiegłego roku uregulowane zostały z kolei zaległości za wynajem pomieszczeń przez złotego giganta na glinianych nogach, a kolejne 200 tys. zł trafiło do byłych pracowników AG, którzy od 2012 r. nie otrzymali zaległych pensji.
730 tys. zł przekazano z kolei do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, a 130 tys. zł wydano na zaległości z tytułu podatku od nieruchomości wobec gmin Gdańsk, Wrocław i Warszawa i wobec Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Równolegle do prób odzyskiwania pieniędzy przez syndyka Józefa Dębińskiego, przez lata toczyło się śledztwo przeciwko Marcinowi i Katarzynie P., a potem proces małżeństwa przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Nieprawomocnym orzeczeniem, prócz wspomnianych wcześniej kar więzienia skazał on 35-latka także na 159 tys. zł grzywny i zapłatę 758 tys. zł kosztów sądowych, zaś w stosunku do jego żony kwoty te wyniosły odpowiednio 135 tys. zł i 649 tys. zł. Dodatkowo, zakazujący na 10 lat działalności gospodarczej wyrok nie jest prawomocny, a obrońcy, którzy przekonywali o niewinności pary twórców gdańskiej spółki już zapowiedzieli apelację. II instancji nie wykluczyła również prokuratura, która domagała się dla obojga kar 25 lat pozbawienia wolności.
- Działała na zasadzie piramidy finansowej - tak najkrócej w 2-godzinnym ustnym uzasadnieniu nieprawomocnego wyroku, którego ogłaszanie ze względów proceduralnych ciągnęło się niemal 5 miesięcy, sędzia Lidia Jedynak opisała Amber Gold.
Sprecyzowała, że to wpłaty nowych klientów finansowały wypłaty dla tych wcześniejszych, a firma wbrew zapowiedziom niewiele pieniędzy wydawała na szlachetne kruszce i nie prowadziła „żadnej działalności, która by generowała zyski”. Więcej na temat wyroku przeczytasz TUTAJ.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?