Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

8 Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@port. "Joanna Szalona; Królowa" RECENZJA

Jarosław Zalesiński
T.Bołt
Na inaugurację festiwalu obejrzeliśmy sztukę "Joanna Szalona; Królowa" , która w minionym roku dotarła do finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej.

Niedzielna inauguracja 8 Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port była obiecująca z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, obejrzeliśmy sztukę, która w minionym roku dotarła do finału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, imprezy towarzyszącej festiwalowi. Zawsze pokrzepia fakt, że sztuki te trafiają potem na sceny, bo to znaczy, że jest jakiś sens wydawania na nagrodę 50 tys. gminnych złotówek (+ koszta organizacyjne, jak się domyślam, nie tak małe). Po drugie, wystawienia sztuki "Joanna Szalona; Królowa" Jolanty Janiczak podjął się gdyński Teatr Miejski, wracając w ten sposób do roli nie tylko podnajemcy sali innym zespołom aktorskim, zapraszanym na R@port, jak było w ostatnich latach, ale i do roli uczestnika festiwalu. No i last but not least cieszy najbardziej, że w teatrze przy Bema powstało ciekawe współczesne przedstawienie.

Koszula i ciało

Jolanta Janiczak sięgnęła w swoim dramacie do, skądinąd niesamowitej, historii życia Joanny Kastylijskiej, obłąkanej władczyni, żyjącej na przełomie XV i XVI w. Kostium historyczny interesował autorkę w tym wszystkim najmniej. Dynastyczne intrygi są dla Janiczak pretekstem do snucia rozważań na temat relacji płci, relacji rodzinnych, wreszcie - samotności wrażliwej i zakochanej (cóż, że chorobliwie) kobiety, żyjącej w świecie, którego mechanizmy są drastycznym zaprzeczeniem empatii i miłości.

Reżyserujący sztukę Waldemar Raźniak przeczytał tekst Janiczak w taki właśnie sposób: koloryt XVI-wiecznej Hiszpanii nie ma tu żadnego znaczenia. Kiedy publiczność rozsiada się w fotelach, jeszcze zanim zacznie się właściwe przedstawienie, może obserwować na scenie aktorów, którzy wykonują różne gimnastyczne ćwiczenia. Robią to nie na hiszpańskim dworze, tylko w sterylnej, zabudowanej po bokach białą falistą blachą przestrzeni. Jak się potem zorientujemy, to przestrzeń pozagrobowa, do której przenoszą się kolejni bohaterowie, wysyłani na tamten świat z powodu chorób lub zabójczych intryg.

Sztuka Janiczak jest katalogiem tego, co się dzisiaj mówi na temat relacji płci i relacji rodzinnych. Mamy nawet, a jakże, ojca molestującego swoją małoletnią córkę. Sztuka staje się ciekawsza tam, gdzie rozważa ludzką naturę, rozpiętą między ciałem a kulturą. Potrzeby ciała są dla nas czymś pierwotnym, kultura jest na to nakładana jak ciężkie krynoliny, które spływają z sufitu na ciała Joanny i jej matki Izabeli Kastylijskiej. Kultura każe dbać o wygląd, wizerunek, zewnętrzne wrażenie, dbać do tego stopnia, że konający Filip Piękny, mąż Joanny, troszczy się jedynie o to, czy jego konanie dobrze wypadnie na zdjęciach, robionych mu na tablecie przez narratora całej tej opowieści.

Kiedy jednak umieramy, cały ten kostium z nas opada, i jeśli cokolwiek zostaje, jest tym jedynie ciało, na nowo pozbawione stroju. Możemy już swobodnie wykonywać gimnastyczne ćwiczenia... Czy na tym właśnie polega wolność, która w przedstawieniu pojawia się jako jedna z bohaterek? Co tu robi neonowy krzyż, pojawiający się na koniec? Nie jest przecież znakiem wiary. Być może to symbol potrzeby odkupienia nas z naszych ludzkich win.

Gdyńska "Joanna Szalona; Królowa" to ciekawy spektakl, z godnymi zapamiętania rolami Doroty Lulki, Elżbiety Mrozińskiej i świetnej w roli Karola V Marty Kadłub.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki