Według śledczych, 32-letni Bartłomiej P. pomieszkiwał u Agnieszki i jej konkubenta w Jastrzębiej Górze. Pewnego dnia w 2010 roku po prostu zniknął, podobnie jak gospodyni, której ciało znaleziono dopiero po trzech miesiącach ukryte wśród gratów wypełniających piwnicę. Podejrzenie prokuratora od razu padło na P., ale mężczyzna zdążył wyjechać do Wielkiej Brytanii i... usłyszeć tam wyrok za inne przestępstwo. "Polskiego" wyroku mężczyzna nie usłyszał do dziś. Pochodzący ze Śląska Bartłomiej P. przyznał się do zabójstwa 26-latki. Zdaniem powołanych w sprawie biegłych, był poczytalny, choć jego osobowość psychiatrzy określili jako "nieprawidłową". U mężczyzny zdiagnozowano "nasilone poczucie gniewu i trudności w jego opanowaniu oraz nieadekwatną agresję".
Przed oblicze polskiego sądu oskarżony o brutalne morderstwo i osadzony w areszcie tymczasowym P. trafił niespełna rok temu. Wcześniej w Wielkiej Brytanii odbył karę niemal trzech lat więzienia za ciężkie pobicie. Od połowy ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku stara się uzupełnić dokumentację jego sprawy o informacje z brytyjskiego systemu penitencjarnego.
Gdański sąd wciąż czeka jednak na - zdaniem adwokata Krzysztofa Andrzejczaka, obrońcy z urzędu Bartłomieja P. - być może bardzo istotną -opinię psychiatryczną mężczyzny z 2011 roku, kiedy rozpoczął odbywanie kary.
Na poniedziałkową rozprawę brakująca opinia nie dotarła, podobnie jak dwóch z trzech powołanych w sprawie biegłych z zakresu psychologii.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 17.02.2015 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?