Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

200 dzieł artystów z rodziny Kossaków w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie

Grażyna Antoniewicz
Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie
Na wystawie „Kossakowie” są obrazy olejne, akwarele, szkice, a także oryginalne listy, fotografie i pamiątki rodzinne.

- Znam dobrze twórczość rodziny Kossaków, ale nigdy nie widziałem tylu obiektów w jednym miejscu - powiedział na piątkowym wernisażu Igor Chomyn z i Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. - Bardzo podobają mi się akwarele Juliusza Kossaka, ale najbardziej zainteresowały mnie portrety Wojciecha, szczególnie portret jego córek - jest wyśmienity. Zaskoczyło mnie tło, na którym go namalował, to bardzo ładny pejzaż. Wszyscy znają Kossaków jako przedstawicieli malarstwa batalistycznego, wojskowego, chwały oręża polskiego, ale nikt nie odbiera ich jako portrecistów. Przywiozłem m.in. trzy portrety. Dwa z nich po raz pierwszy wyjechały z lwowskich magazynów, to portrety Teresy Sapieżyny i Michała Baborowskiego.

- Współpracujemy z Państwową Galerią Sztuki w Sopocie od ponad piętnastu lat. Dyrektor Bruski nie tylko wypożycza od nas obrazy, bo inne muzea także się o nie starają, ale jest jedyną osobą, która organizuje we Lwowie wystawy, pokazujące współczesne malarstwo i rzeźbę artystów polskich - dodał Igor Chomyn.

Założycielem artystyczno-literackiej dynastii Kossaków był Juliusz, którego gwiazda przez pięćdziesiąt lat ubiegłego stulecia świeciła najjaśniejszym blaskiem. Z kolei mało znanym i dzisiaj praktycznie zapomnianym malarzem-amatorem jest jego młodszy brat - Leon, uczestnik powstań, Sybirak, amatorsko zajmujący się akwarelą. Jego szkice obozowe, ilustracje codziennego życia żołnierskiego cechuje nadzwyczajne poczucie charakteru, ruchu i ogromna zdolność wydobywania światła z kartki akwarelowej. Najbardziej znany z całej familii jest oczywiście Wojciech Kossak, syn Juliusza. Do trzeciego pokolenia Kossaków-malarzy należy Jerzy Kossak, syn Wojciecha. Nie do końca spełnił pokładane w nim wielkie nadzieje.

Drugi wnuk Juliusza i syn Stefana - Karol, we wczesnym okresie malował konie i jeźdźców głównie w scenach z wyścigów konnych. Następnie zauroczony folklorem huculskim i krajobrazem Karpat osiadł na Huculszczyźnie, gdzie malował subtelne kolorystycznie akwarelowe kompozycje ilustrujące życie tamtejszych górali.

- Leon Kossak jest tutaj absolutną rzadkością - powiedziała kurator wystawy Stefania Kozakowska-Krzysztofowicz. - To artysta, który głównie się bił, u Bema, u Galibardiego, spędził dziesięć lat na Syberii i coś tam malował w międzyczasie, takie ociupieństwa, ale są na wystawie. Lubię „Stadninę u wodopoju”, dużą akwarelę Juliusza Kossaka. To obraz namalowany przepiękną gamą kolorystyczną ze ślicznym zestawem koni, a jeszcze do tego ten pejzaż szeroki, ukraiński, płaski, z dymami po ogniskach.

Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, Plac Zdrojowy 2. Wystawa do 4 września czynna jest codziennie w godzinach 10.00 - 20.00

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki