Zwycięstwo Asseco Prokomu w Tarnobrzegu

Mistrzowie Polski rozpoczęli mecz nieźle i objęli prowadzenie 8:4, po czym, zupełnie jak w kilku poprzednich meczach, ucięli sobie drzemkę, w czasie której ich rywale złapali swój rytm, przejęli inicjatywę i uciekli na spory dystans. W 17. minucie Jezioro prowadziło już 41:25, a po stronie Asseco Prokomu jedynie Adam Hrycaniuk prezentował klasę euroligową. Środkowy reprezentacji Polski do przerwy trafił wszystkie 8 rzutów z gry (w całym meczu 10/11). Aż strach pomyśleć, jak wyglądałby wynik, gdyby nie jego dobra dyspozycja.

Po przerwie gdynianie w końcu obudzili się i rozpoczęli skuteczną pogoń. Drużyna gospodarzy straciła impet z pierwszej połowy, z kolei Asseco Prokom konsekwentnie wykorzystywał przewagę pod koszem. W wyrównanej końcówce nasi koszykarze skutecznie trafiali spod kosza i z linii rzutów wolnych.

W czwartek gracze Kestutisa Kemzury zmierzą się w Berlinie z Albą w walce o podtrzymanie matematycznych szans na awans do Top16 Euroligi. Wiele wskazuje na to, że zespół przystąpi do tego spotkania w zmienionym składzie. Trener mistrzów Polski zapowiedział roszady już tydzień temu, a nie ma już wątpliwości, że drużyna potrzebuje gruntownej przebudowy. Najwięcej mówi się o pożegnaniu z Jerelem Blassingame'em, który w Tarnobrzegu zagrał fatalnie. Podobny los może spotkać też Franka Robinsona. Amerykański obrońca przebywał wczoraj na parkiecie jedynie 4 minuty.

Jezioro Tarnobrzeg - Asseco Prokom Gdynia 79:81 (22:13, 26:26, 9:19, 22:23)

Jezioro: Dłoniak 21 (3), Tiller 16 (1), Alexander 14 (1), Long 11 (2), Wall 10 (1), Doaks 4, Przybyszewski 3 (1), Patoka 0, Pyszniak 0.

Asseco Prokom: Hrycaniuk 24, Koszarek 16 (2), Acker 15 (1), Mahalbasić 7, Szczotka 6, Ponitka 5 (1), Roszyk 4, Blassingame 3 (1), Robinson 1, Pamuła 0, Witka 0, Richards 0.