Wypadek w biogazowni wydarzył się w wakacje. Doszło do wybuchu metanu. Poparzony został pracownik czeskiej firmy. Po tym incydencie Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła kontrolę wykrywając nieprawidłowości.
- Inspektor pracy zobowiązał pracodawcę m.in. do przeprowadzenia pierwszego szkolenia okresowego osób zatrudnionych na stanowiskach robotniczych w okresie do 12 miesięcy od rozpoczęcia pracy i wyznaczenia koordynatora sprawującego nadzór nad BHP przy wykonywaniu prac w jednym miejscu przez pracowników zatrudnionych przez różnych pracodawców - wymienia Piotr Prokopowicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Gdańsku.
Ponadto inspektor, w związku z przekroczeniem wartości dopuszczalnych parametrów hałasu w niektórych pomieszczeniach, zobowiązał biogazownię do sporządzenia programu działań ograniczających narażenie na hałas.
Od przedstawiciela firmy Gamawind i pracownika wykonującego w tej firmie usługi związane z bezpieczeństwem higieny pracy dowiedzieliśmy się, że nie zdążyli jeszcze zapoznać się z wytycznymi Państwowej Inspekcji Pracy. Dlatego nie będą ich komentować.
Redukcja czy optymalizacja?
Szefostwo firmy zaprzecza, że ostatnie zwolnienia są wynikiem złej sytuacji w firmie. Sugerowali to zwalniani pracownicy. Pracę straciły 4 z 25 zatrudnionych tu osób. Tak przynajmniej twierdzi nasz Czytelnik, osoba znająca realia firmy, która nie chce ujawniać swoich danych osobowych. Z informacji tej wynika, że zwolniono trzech laborantów i sekretarkę.
- Przyjęli nowego dyrektora, który dostał wolną rękę od zarządu w podejmowaniu decyzji. Mówią, że ma za zadanie postawić firmę na nogi. Zaczął od zwolnień - opowiada nasz rozmówca.
Przemysław Andrzejak, prezes firmy Gamawind, zachęca naszą redakcję, a także wszystkich zainteresowanych, aby odwiedzili gorzelnię rolniczą sprzężoną z OZE w Piaszczynie i zobaczyli, że ma się bardzo dobrze.
- To jest bzdura. Proszę przyjechać na miejsce i nie reagować na takie plotki. Owszem, jest rotacja pracowników, ale dlatego, że cały czas trwają działania na rzecz optymalizacji struktury zatrudnienia. Są ci, którzy się spisują i podejmują swoje obowiązki. Są również i tacy, którzy tego nie robią, stąd taka naturalna rotacja w składzie gorzelni. To nie jest żadna redukcja etatów. Naszym celem jest osiągnięcie pełnej zdolności produkcyjnej. To są zwyczajne ruchy kadrowe związane z tym, aby w zakładzie pracowały kompetentne osoby, które zazwyczaj są z Miastka i okolic. Ponadto dyrektora nie zmieniono. Jest nim nadal Jerzy Kołodziej - zapewnia prezes Andrzejak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?