Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Związek sam deprecjonuje rangę finału Pucharu Polski w rugby

Adam Mauks
Tomasz Bolt/Polskapresse
Finałowy mecz o Puchar Polski w rugby między Lechią i Arką w Gdańsku odbędzie się dokładnie w czasie turnieju w rugby 7-osobowego w Sopocie! Polski Związek Rugby po raz kolejny dopuścił do skandalicznej sytuacji.

Niespełna dwa tygodnie temu w Gdyni odbył się finałowy mecz o mistrzostwo Polski w rugby. Piętnastki Arki Gdynia i Lechii Gdańsk grały przy nadkomplecie widzów, co w polskich realiach jest wypadkiem bez precedensu. Mimo transmisji w telewizji Polsat Sport spotkanie dwóch najlepszych polskich drużyn obejrzało około 4000 widzów. To widownia porównywalna z frekwencją I ligi piłkarskiej a nawet ekstraklasy. Pojawiły się nawet głosy, aby ten mecz był rozgrywany na stadionie piłkarskim, który jest większy od stadionu rugby przy ul. Kazimierza Górskiego.

Kilka dni temu pisaliśmy na łamach "Dziennika Bałtyckiego", że jest to być może, początek nowej rzeczywistości w krajowym rugby. Ta dyscyplina, jak mało która w Polsce potrzebuje i zasługuje na szeroko zakrojoną promocję. Od dłuższego czasu działania Polskiego Związku Rugby wydają się kompletnie tego nie widzieć lub ignorować fundamentalną potrzebę tej gry, choć trudno napisać, że całego środowiska, bo jego cześć najwyraźniej nie jet zainteresowana zmianami na lepsze w polskim rugby.

Ostatnim przykładem jest organizacja finału Pucharu Polski w Gdańsku w dniu i godzinach, w których w Sopocie będzie odbywał się festiwal rugby Hodura Sopot Sevens. W jego ramach będą rozgrywane Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w rugby 7-osobowym, Memoriał im Edwarda Hodury i Turniej Rugby Touch.

- Datę naszego turnieju wszyscy znali od grudnia ub. roku - mówi Jarosław Hodura, rugbista i syn patrona turnieju. - Nawet biorąc pod uwagę, to, że Lechia dopiero na kilka dni przed finałem była pewna organizacji tego meczu, można było to spotkanie rozegrać w niedzielę lub nawet w sobotę wieczorem. Uważam, że wtedy finał zyskał by na randze, nie mówiąc o lepszej frekwencji - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Hodura.

Rugby Club Lechia Gdańsk na swojej oficjalne stronie internetowej opublikował oświadczenie. Lechia pisze w nim m.in.
"Niestety, ale z różnych względów okazało się, że te dwie imprezy nakładają się na siebie. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, jednak zmusza nas do tego chociażby możliwość wynajęcia obiektu przy Traugutta, zobowiązania wobec zawodników zagranicznych oraz sygnalizowane wcześniej plany (ślub) zawodników stacjonarnych, a także transmisja live z finału. Ubolewamy nad tym, że te dwie imprezy nałożyły się na siebie i mamy świadomość, że godzina 12.30 nie jest najlepszą jeśli chodzi o promocję meczu w mieście, jednak podkreślamy, że zostaliśmy "zmuszeni" do zorganizowania finału Pucharu Polski właśnie w tym terminie".

Sopockie zawody będą rozgrywane między godz. 10 a 17. Kibice znów będą musieli wybierać między Gdańskiem a Sopotem, a wydawało się, że choćby ta kwestia jest już przez polskie środowisko rugby rozstrzygnięta. A jednak...

Ta sytuacja jest o tyle niezrozumiała, że według informacji jakie uzyskaliśmy wczoraj w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji w Gdańsku, który zawiaduje obiektem przy ul. Traugutta, Rugby Club Lechia nie miałby żadnych problemów z przeniesieniem godziny czy dnia meczu na inny termin, który nie kolidowałby z imprezą w Sopocie.

Może warto było wziąć pod uwagę także to, że Edward Hodura był przed laty zawodnikiem biało-zielonych...

Istotne w tym wszystkim może być też fakt, że prezes RC Lechia Bogdan Jancen jest też wiceprezesem Polskiego Związku Rugby. W oświadczeniu klubu dotyczącym niefortunnej zbitki terminów zapowiedział on, że zaraz po zakończeniu finału Pucharu Polski w Gdańsku uda się do Sopotu, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem Edwarda Hodury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki