Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Wybrzeża Gdańsk wyjadą na tor

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Fot. Karolina Misztal
Do lutego przygotowania kondycyjne, na przełomie lutego i marca integracyjne zgrupowanie w Szczyrku, w połowie marca pierwsze treningi na torze, potem sparingi i wreszcie, 9 kwietnia, wielka ligowa inauguracja z Lokomotivem Daugavpils. Tak wyglądały plany żużlowców Wybrzeża Gdańsk przed startem nowego sezonu.

Wiadomo jednak, jak to z planami bywa. Zwłaszcza w takim sporcie jak żużel, gdzie bardzo dużo zależy od kaprysów pogody, na którą nikt nie ma wpływu. I to właśnie aura nieco te plany skomplikowała. Gdańszczanie na tor najchętniej wyjechaliby jeszcze w zeszłym tygodniu, ale opady deszczu sprawiły, że gdański owal nie nadawał się do jazdy. W tej chwili pogoda się jednak poprawiła i wszystko wskazuje na to, że już w czwartek o godz. 15 na stadionie im. Zbigniewa Podleckiego usłyszymy warkot silników.

- Jeśli utrzyma się taka pogoda, to w czwartek wyjedziemy na tor - mówi nam trener Mirosław Kowalik. - Nawierzchnia wciąż jest mokra i dajemy jej „odpocząć”. Czekamy aż wyschnie i nie wykonujemy żadnych prac, bo to mogłoby tylko pogorszyć sytuację. Nie ma co robić nic na siłę.

Gdańszczanie jeszcze niedawno rozpatrywali możliwość rozpoczęcia treningów w innym mieście, jeśli tor w Gdańsku nie będzie nadawał się do jazdy. W grę wchodziły Toruń i Grudziądz, obie opcje jednak odpadły. W Toruniu niedawno przebudowano tor, który teraz jest dłuższy i zgodnie z przepisami traktowany jest jako nowy owal. Toruński Get Well stracił więc licencję i musiał na nowo przeprowadzić procedurę odbioru toru (ma to nastąpić dzisiaj). Grudziądzka nawierzchnia również padła ofiarą pogody. - Grudziądz i Toruń nie wypaliły, a nie ma sensu, żebyśmy tłukli się specjalnie na południe Polski. Planowaliśmy wyjechać na tor w połowie marca, opóźnienia więc nie mamy - tłumaczy Kowalik.

Zawodnicy Wybrzeża gdańskiego toru jeszcze nie wypróbowali, ale kilku z nich ma już za sobą pierwsze jazdy. Kacper Gomólski trenował w Ostrowie Wielkopolskim, Oskar Fajfer w Lginiu pod Lesznem, a Anders Thomsen w niemieckim Wittstocku, gdzie wczoraj miał zameldować się także Renat Gafurow. Do tego dochodzi Troy Batchelor, który w lutym startował w serii zawodów o mistrzostwo Australii. Swoje maszyny miał ostatnio próbować także Hubert Łęgowik, który podobnie jak Gomólski wybierał się do Ostrowa, ale ostatecznie zmienił plany. Możliwe, że w tym tygodniu wyjedzie na tor w Rybniku albo Częstochowie. No i zapewne będzie mógł przyjechać do Gdańska.

Ana Ivanović zamieni tenis na bieganie? "Nie jestem z tych, które po zakończeniu kariery sportowej zaniedbują swoje ciała"

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki