Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znana firma deweloperska przejęła teren po sopockim „Miramarze”? PB Górski: - Bez komentarza. Proszę dzwonić za pół roku

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Sopocki Dom Turysty „Miramar” niszczał porzucony przez ponad 20 lat. W 2015 roku został wyburzony. Śladem po nim jest dziura w środku 1,5-hektarowej działki. Wart ponad 11 mln zł, niewykorzystany, atrakcyjny teren w pobliżu plaży i naprzeciw Aquaparku, po raz czwarty od 1995 roku przechodzi z rąk do rąk. Można tam zbudować 6-piętrowy hotel z widokiem na Zatokę Gdańską.

Porzucony, nieogrodzony i zaśmiecony teren z wielkim, zarastającym chaszczami wykopem po wyburzonym Domu Turysty „Miramar”, straszy w atrakcyjnym miejscu Sopotu od lat. Budynek wyburzono, nim całkowicie się rozpadł, po ponad 20 latach dewastacji i pożarów. Według wyceny komornika nieruchomość ma szacunkową wartość 11 063 400 zł. Wchodzące w jej skład 4 działki położone są na wzniesieniu blisko szlaku spacerowego między przystankiem SKM Sopot-Kamienny Potok a plażą. 1,5-hektarowy teren sąsiaduje z jednej strony z przelotową Al. Niepodległości a z drugiej, przez ulicę Zamkowa Góra – z Aquaparkiem. 19 sierpnia w księdze wieczystej nieruchomości pojawił się wpis „Umowy przedwstępnej zobowiązującej do przeniesienia prawa użytkowania wieczystego oraz prawa własności w celu zwolnienia ze zobowiązania”. Zawierającymi umowę są dotychczasowy właściciel FN Astra i firma Projekt Jana z Kolna. Skomplikowany tytuł umowy oznacza, że ta druga firma nabyła długi pierwszej i zamienia je na teren po „Miramarze”.

Projekt Jana z Kolna jest spółką zależną dewelopera PB Górski najbardziej znanego w trójmieście z budowy Centrum Handlowego Metropolia i sąsiadującej przebudowy dawnego browaru gdańskiego we Wrzeszczu na kwartał mieszkaniowo-usługowy. Deweloper znany jest też ze skąpych kontaktów z mediami, nie prowadzi biura pasowego, nie ma rzecznika. Skontaktowaliśmy się z biurem zarządu firmy by zapytać m. in. o plany związane z nieruchomością. Poproszono nas o zadanie pytań na piśmie.

- Proszę dzwonić za pół roku, teraz oficjalnie nic nie mogę powiedzieć - usłyszeliśmy w rozmowie telefonicznej od pracownika biura zarządu PB Górski, gdy próbowaliśmy się kilka dni później dowiedzieć o losy odpowiedzi.

Od tygodnia milczy również urząd miasta. Izabela Heidrich, rzecznik urzędu, zapytana m. in. o to, czy firma Bogdana Górskiego wystąpiła o pozwolenie na budowę lub zgłosiła uwagi do planu zagospodarowania, poprosiła o przesłanie pytań pocztą elektroniczną pisemnie. Na tym kontakt się urwał.

Według miejscowego planu zagospodarowania budynki na tym terenie mogą mieć do sześciu kondygnacji. Plan dopuszcza tam budowę obiektu hotelowo-konferencyjnego, który pełniłby funkcję szkoleniową, naukową lub kulturalną.

Dom Turysty „Miramar”, początkowo mający nazwę „Na Szlaku”, został otwarty w 1964 roku na terenie kompleksu PTTK w dzielnicy Kamienny Potok. Wydawano w nim nawet 2,5 tys. posiłków dziennie w 60-miejscowym barze szybkiej obsługi i restauracji na 100 osób. Pod obiektem umieszczony był schron, który według różnych informacji miał być zapasowym, wojewódzkim lub miejskim obiektem sztabowym obrony cywilnej.

W 1995 roku prawa do nieruchomości z dawnym „Miramarem” nabyła firma Balt-Tur Henryka Piękosia, sopockiego przedsiębiorcy działającego w branży hotelarskiej, turystycznej i nieruchomości. Krótko obiekt pełnił jeszcze funkcję gastronomiczną. W 2001 roku Piękoś przedstawił koncepcję wybudowania w miejscu „Miramaru” hotelu dla 430 gości z trzema restauracjami i centrum odnowy biologicznej. Główną częścią obiektu miała być sala konferencyjna na tysiąc osób. W podziemiach miał znaleźć się parking na 50 samochodów, a w części naziemnej postój dla 14 autokarów i 300 aut. Również w 2001 roku, na wniosek prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, schron pod „Miramarem” został zdjęty z ewidencji Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Ochrony Ludności i Spraw Obrony Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Droga do nowego zagospodarowania była wolna, jednak Piękosiowi nie udało się uzyskać 100-milionowego kredytu na inwestycję. Zaniedbany obiekt niszczał. Pod koniec 2005 roku prawa do działki z „Miramarem” odkupiła spółka Polonia Bałtyk związana później z warszawskim deweloperem Sylwestrem Ołdakiem. Dopiero w 2011 roku firma wystąpiła o pozwolenie na rozbiórkę zabudowań, które uzyskała. Na terenie „Miramaru” nadal nie działo się jednak nic.

W 2015 roku prawa do nieruchomości nabyła spółka FN Astra założona przez sopockiego adwokata Nicholasa Cieslewicza dwa lata wcześniej. Zaraz potem firmę odkupił od niego Ołdak. Budynek „Miramaru” popadł w kompletną ruinę. Niezabezpieczony obiekt został rozkradziony i zdewastowany, kilka razy płonął. Stał się miejscem noclegów bezdomnych, został opanowany przez grafficiarzy. Nawet zaspawane wejście do schronu zostało sforsowane.

Pod koniec 2015 roku „Miramar” i bunkier pod nim zostały wyburzone i była to ostatnia aktywność na tym terenie. Rosły natomiast zaległości firmy FN Astra wobec miasta, prawdopodobnie związane z podatkiem od nieruchomości i opłatami za dzierżawę wieczystą. W czerwcu ukazało się ogłoszenie komornika sądowego o licytacji zajętej na wniosek Sopotu nieruchomości. Ostatecznie do niej nie doszło, strony musiały zawrzeć ugodę. Również o kwestię długów i ich uregulowana pytaliśmy urząd miasta, dotąd nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki