Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Richard von Weizsäcker, były prezydent Niemiec. Odszedł polityczny wizjoner [WSPOMNIENIE]

Dr Janusz Sibora
Weizsäcker ( po lewej stronie) był w Gdańsku, gdzie najważniejszym punktem było oczywiście spotkanie z Wałęsą, który lobbował na rzecz inwestowania przez przedsiębiorców niemieckich w Polsce. Potem był tradycyjny spacer Drogą Królewską przez Złotą Bramę do ratusza.
Weizsäcker ( po lewej stronie) był w Gdańsku, gdzie najważniejszym punktem było oczywiście spotkanie z Wałęsą, który lobbował na rzecz inwestowania przez przedsiębiorców niemieckich w Polsce. Potem był tradycyjny spacer Drogą Królewską przez Złotą Bramę do ratusza. archiwum DB/ M.Zarzecki
W Bundestagu słynął z świetnych przemówień. Nieco sarkastycznie koledzy z CDU mówili o nim "mówca". W latach 80. zasiadał u boku Kohla, co nie znaczy, że z nim się zawsze zgadzał. Weizsäcker z Kohlem byli na ty, ale nie spędzali razem urlopów.

Prezydent Weizsäcker to ten typ myśliciela, którego Europie zabraknie. Wiele jego wypowiedzi wybrzmiało niczym sentencje. O Anglikach powiedział kiedyś, że dla nich kanał la Manche jest szerszy niż Atlantyk. Jakże aktualnie to zdanie sprzed kilku lat brzmi dzisiaj, w obliczu brytyjskich wyborów.

Gdy mówił w Bundestagu o znaczeniu dnia 8 maja 1945 w historii Niemiec, nazywał brunatną przeszłość po imieniu: "8 maja 1945 r. to był dla Niemców dzień wyzwolenia. Nasz początek. Nie powinniśmy oddzielać 8 maja 1945 od 30 stycznia 1933 roku".
Dla swych rodaków prezydentem pozostał na zawsze. Henry Kissinger powiedział, że stanowił on dla niego inspirację i swego rodzaju azymut polityczny.

Trudna historia rodzinna
Pochodził z rodziny urzędników i uczonych. Brat był znanym fizykiem, co sprawiło, że Richard długo pozostawał w jego cieniu. W 1937 r. zdał maturę w berlińskim liceum na Wilmersdorfie, po czym wyjechał na studia do Oxfordu i Grenoble. 1 września 1939 jako porucznik Wehrmachtu wkroczył do Polski. Dzień później, 2 września, czterdzieści kilometrów na północ od Bydgoszczy, w walkach w Borach Tucholskich, zginął jego brat Heinrich. Dramat przyszłego prezydenta Niemiec to także nazistowska przeszłość ojca -dyplomaty, który był jednym z architektów układu monachijskiego i pozostawał w dyplomatycznej służbie do końca wojny. Na jednym z dokumentów z 1942 r., w którym mowa o deportacji Żydów z Francji do Auschwitz, widnieje parafa ojca. Ernst von Weizsäcker osądzony został w Norymberdze.

Najważniejsza podróż
Jako głowa państwa odbył 50 oficjalnych podróży państwowych i 60 wizyt państwowych. Absolutny rekordzista wśród urzędujących prezydentów RFN. Bez wątpienia światowa figura.
2 maja 1990 r. Richard von Weizsäcker jako prezydent RFN rozpoczynał swą - jak sam to określił - "najważniejszą podróż" zagraniczną. Była to podróż do Polski.

Warto pamiętać, że działo się to po jego słynnej wizycie w 1987 r. w Moskwie. Mówił wówczas o sobie "lodołamacz". To wówczas powiedział on Gorbaczowowi, że kwestia niemiecka jest otwarta. Gorbaczow próbował zaprzeczać, na co Weizsäcker odpowiedział: "Jak długo Brama Brandenburska jest zamknięta, tak długo kwestia niemiecka jest otwarta". Po dwóch latach padł mur berliński. W dzień po upadku muru Weizsäcker był owacyjnie witany w berlińskim Gedaechtniskirche.
Przygotowanie i przeprowadzenie wizyty państwowej w czasie upadku żelaznej kurtyny, końca zimnej wojny i początku budowy nowego europejskiego ładu, to dla dyplomatów z obu stron nie lada wyzwanie. Cztery dni, jakie wówczas Weizsäcker spędził w Polsce, tworzyły nie tylko polityczny, a bardziej moralny, etyczny fundament polsko-niemieckiego pojednania. W najważniejszym oficjalnym przemówieniu, jakie wygłasza się podczas toastu Weizsäcker powie: "Polska może bez zastrzeżeń ufać, że kwestie graniczne między nami są w swej substancji nieodwołalnie wyjaśnione, i że w procesie powstawania jedności Niemiec otrzymają stosowną i wiążącą pod względem międzynarodowym formę traktatową". Weizsäcker ciągnął myśl dalej. Mówił, że granica polsko-niemiecka powinna utracić swój dzielący charakter. Nie możemy teraz zbudować muru na Odrze i Nysie. Mówiąc o tym, że należy wypracować racjonalny stosunek do nowych realiów, miał na myśli całą Europę Południowo-Wschodnią i nieizolowanie Związku Radzieckiego.

Rozmowy z Bronisławem Geremkiem (wówczas przewodniczącym OKP) i szefem naszej dyplomacji Krzysztofem Skubiszewskim miały konkretne efekty. To wówczas, o czym zdążyliśmy już zapomnieć, tworzył się nowy język debaty politycznej. Pojęcie wprowadzone przez Skubiszewskiego "niemiecko-polska wspólnota interesów" zostało podchwycone i przejęte przez Weizsäckera. W praktyce oznaczało to, że oba narody zaczynały mówić o sobie innym językiem. Walka ze stereotypami dopiero zaczynała się.
Spotkanie z premierem Mazowieckim zakończyło się około północy i wówczas obaj spacerowali po parku łazienkowskim. O tej nocnej, prywatnej raczej, rozmowie Mazowiecki powie później, że dało się wyczuć to, co między politykami nie tak częste - nieuchwytne, szczere, głęboko ludzkie oddanie sprawie pojednania i przyjacielskie, pełne ciepła przejęcie. Takim człowiekiem Weizsäcker był.

Wizyta przypadała w czasie święta 3 Maja. Data ta stwarzała okazję do kolejnej ważnej wypowiedzi. W pałacyku w Jabłonnie niemiecki gość mówił o polskiej tolerancji i demokratycznych tradycjach Polaków. "Dzieło wolnościowe" (Freiheitswerk) - tymi słowy Konstytucję 3 Maja określił niemiecki gość. Dalej mówił on o konieczności zniesienia podziału Europy i "wniesienia światła w okryte głębokim cieniem niemiecko-polskie sąsiedztwo". O poziomie intelektualnego wymiaru wizyty najlepiej świadczy fakt, iż prezydentowi towarzyszył tłumacz i wydawca Karl Dedecius, dyrektor Niemiecko-Polskiego Instytutu w Darmstadt, a także Günter Grass.

Weizsäcker i Gdańsk
Tu najważniejszym punktem było oczywiście spotkanie z Wałęsą, który lobbował na rzecz inwestowania przez przedsiębiorców niemieckich w Polsce. Potem był tradycyjny spacer Drogą Królewską przez Złotą Bramę do ratusza. W programie było też spotkanie ze studentami. Utkwiło ono w mej pamięci szczególnie, gdyż pamiętam czas oczekiwania w przepełnionej (miejsca zajmowano na parapetach i schodach), dusznej auli na gościa o formacie światowym. Padły tam wówczas ważne zdania prezydenta o modelu zjednoczenia Niemiec. Wykluczył on tzw. neutralizację Niemiec (wówczas funkcjonujący pomysł radziecki). Ale jednocześnie podchodząc ze zrozumieniem do obaw radzieckich postawił retoryczne pytanie, jaka jest cena politycznego bezpieczeństwa Rosji za zjednoczenie Niemiec.

Weizsäcker był niewątpliwie politycznym wizjonerem. Miał ten bagaż historycznych doświadczeń i ten intelektualny wymiar, który dawał mu legitymację do takiego stawiania sprawy. Tego dnia Weizsäcker, w 1939 roku porucznik atakujący Polskę, a teraz prezydent RFN, złożył wieniec na Wester-platte. Mazurek Dąbrowskiego wybrzmiał w jego uszach szczególnie. Powiedział, że była to dla niego "chwila najgłębszego wzruszenia".

W programie wizyty była też Oliwa, a tam koncert i słowa ekumenicznej modlitwy. W Morągu niemiecki mąż stanu oddał hołd J. G. Herderowi, był też w Raczkach Elbląskich na Żuławach, a we Fromborku chodził śladami Kopernika. Spoglądając wówczas na Zalew Wiślany powiedział, że to właśnie tu w kwietniu 1945 r. już jako kapitan uciekał przed Armią Czerwoną przez zamarznięty zalew. Między 1939 a 1945 koło historii zamknęło się. O tym, że wyciągał wnioski z tych bolesnych, także w wymiarze osobistym, doświadczeń świadczyło całe jego politycznie aktywne życie.
***
W tych dniach Europa straciła autorytet moralny, Niemcy męża stanu, a Polska oddanego jej przyjaciela.

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki