Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zjawisko zwane Szotowisko

Aleksandra Legowicz
Szotowisko - tu liczy się każdy centymetr w ustawieniu stopy
Szotowisko - tu liczy się każdy centymetr w ustawieniu stopy Paweł Kołódziński
Gdy się wchodzi do salki gimnastycznej, od razu widać, że on ma tam zajęcia. Torby ułożone są jedna przy drugiej, jak od linijki, bluzy, kurtki złożone są w kosteczkę, natomiast buty ustawione są na linii, czubkami w stronę sali z trzycentymetrowymi odstępami pomiędzy każdą z par. Po wybiciu godziny rozpoczęcia zajęć, drzwi zostają zamknięte od wewnątrz i nikt nie ma prawa wejść i przeszkadzać, gdyż obowiązuje tam czas środkowoeuropejski dyktowany zegarkiem Pana Profesora. A grupa stoi, czekając na polecenia.

Prof. dr hab. Zbigniew Szot, wykładowca od gimnastyki, pracuje na AWFiS "od zawsze". Jest wręcz ikoną uczelni. Podczas gali rozdania Śniadecjuszy dostał nagrodę w kategorii "żelazna ręka", która należała mu się w stu procentach. Do niego zawsze należy ostatnie słowo, nikt z nim nie wygra, ani go "nie przegada" . Jednak studiując na gdańskiej AWFiS, po prostu trzeba go "przejść", bo gwarantuje on niezliczone tematy do rozmów i główne wspomnienie po studiach.

Zaliczenia na pozór nie są trudne, ale to tylko złudzenie. Piosenka gimnastyczna ma własny układ taneczny, w którym musi być pełna synchronizacja - w końcu liczą się detale. Marsze - wystarczy nauczyć się słów, chodzić wyprostowanym z obciągniętymi palcami i bardzo głośno śpiewać. Siedem przysłów podanych wcześniej w gablocie trzeba wyrecytować przed grupą, pokazać uzupełniony zeszyt lub zakupioną w uczelnianej księgarni książkę autorstwa prof. Szota. Oczywiście, jeśli kogoś nie stać na wydanie 26 zł, to może ją przepisać - odręcznie i wtedy dać do podpisania. Test sprawności fizycznej też nie jest trudny, choć niejeden student czy studentka nie lubi patrzeć na świat do góry nogami - mam tu na myśli wielokrotne stanie na głowie. Na koniec musztra, czyli przeprowadzenie zbiórki, podczas której liczy się ton, postawa, każde słowo i milimetry. Niby wszystko proste, ale student może wyjść z jednych takich zajęć nawet z czterema dwójkami, bo np. stanął o dwa cm za daleko, nie potrafi robić zwrotów, nie potrafi stać w postawie zasadniczej lub nie zna słów piosenek.
Studenci chyba jednak najbardziej lubią określenia i obelgi Profesora. Wielu z nas wie, że chodzi jak rolnik, że jest półproduktem, dyletantem, decydentem. Niejeden z chłopaków miał w zeszycie H jak higiena za zbyt długie włosy bądź zarost. Znane jest również określenie "zielona sala" oznaczające zajęcia o siódmej rano w parku przed uczelnią dla studentów, którzy mają problem z zaliczeniem lub nie są dopuszczeni do pokazu.

Ten z kolei jest corocznym wystąpieniem studentów na większych imprezach typu AWFalia, zawody gimnastyczne, gdzie wszyscy, którzy znają piosenkę gimnastyczną, przedstawiają ją grupowo. Oczywiście impreza jest nienagannie przygotowana, a dopuszczeni do pokazu są tylko ci, którzy wcześniej zaliczyli piosenki. Wystąpienie to podczas Juwenaliów jest stałym punktem programu, a na cześć pomysłodawcy zostało nazwane "Szotowiskiem".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki