Kości były zakopane w dole w pobliżu niedawno zburzonego budynku byłego Domu Polskiego. W żadnych historycznych zapiskach Malborka nie wspomina się o obecności mogiły w tym rejonie miasta.
Dziś można tylko się domyślać, jakie sceny rozegrały się na terenie, gdzie znaleziono szczątki. Wiele wskazuje na to, że podczas II wojny światowej doszło tam do ludobójstwa. W jedno miejsce spędzono kilkadziesiąt osób, rozstrzelano i ciała wrzucono do dołu o głębokości 3 metrów. Jedne na drugich. Obszar, na którym znaleziono ludzkie kości, ma powierzchnię około 5 m kwadratowych. Wśród zabezpieczonych szczątek były czaszki z otworami prawdopodobnie po kulach.
- Kiedy stwierdziliśmy, że w tym miejscu są ludzkie szczątki, przeprowadziliśmy ekshumację. Na miejsce została wezwana policja, prokurator i patolog - mówi Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka, który był obecny przy wydobywaniu szczątek.
Prawdopodobnie ofiary w momencie egzekucji były nagie, bo w mogile nie odnaleziono żadnych śladów ubrań czy metalowych części, które mogłyby składać się na odzież. Kim byli zabici? Kim oprawcy?
- Mogą to być szczątki osób dwóch narodowości: niemieckiej lub radzieckiej - mówi Bernard Jesionowski z Muzeum Zamkowego w Malborku. - O tym, że w odnalezionej mogile nie było szczątków żołnierzy radzieckich, może świadczyć fakt, że czerwonoarmiści oznaczali mogiły swoich kompanów, więc znaleziono by ją wcześniej. Z kolei gdy żołnierze radzieccy grzebali żołnierzy niemieckich, zabierali ich nieśmiertelniki, żeby utrudnić identyfikację ciał. Brak ubrań, elementów uzbrojenia może świadczyć o tym, że nie byli to żołnierze, a raczej ludność cywilna.
Z wyników badań wykonanych przez patologów rzeczywiście wynikałoby, że do trzymetrowego dołu wrzucono ciała cywilów: dzieci, kobiet i mężczyzn. Liczbę zabitych oszacowano na 67 osób.
- Doszło tutaj do jakiejś tragedii. Część szczątków patolog zabrał do badania, aby określić, z jakiego okresu pochodzą, ale najprawdopodobniej był to koniec 1945 roku - mówi Andrzej Rychłowski.
Po wydobyciu szczątków dokładnie sprawdzono teren wokół mogiły i nic więcej nie znaleziono. Dalszych prac poszukiwawczych nie będzie.
- Bo to nie był cmentarz, tylko jedna zbiorowa mogiła - dodaje burmistrz Rychłowski.
Patolog wydał zgodę na pochowanie znalezionych kości. Uroczystość pogrzebowa odbyła się w miniony piątek na cmentarzu Komunalnym w Malborku. Ze względu na to, że nie jest znane pochodzenie ofiar, zdecydowano, iż na tablicy przy grobie nie zostaną wykorzystane żadne symbole religijne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?