Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrakło hormonu wzrostu

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Rodzice małych pacjentów oddziału endokrynologii dziecięcej w Akademickim Centrum Klinicznym alarmują - nasze dzieci musiały przerwać leczenie, bo zabrakło hormonu wzrostu. Jak udało się nam ustalić - partia tego leku dotrze do szpitala na początku przyszłego tygodnia, chore maluchy otrzymają go najpóźniej 5 lutego.

- To prawda, część naszych pacjentów, głównie dziewczynki z zespołem Turnera, albo w ogóle nie dostaje hormonu wzrostu, albo otrzymuje go w zmniejszonej dawce - przyznaje dr med. Dorota Birkholz, ordynator oddziału. - Ta krótka przerwa w kuracji w żadnym wypadku nie zagraża jednak ich zdrowiu.

Mogłaby zaszkodzić jedynie dzieciom, narażonym z powodu niedoboru tego hormonu na niedocukrzenia, czyli zbyt niskie poziomy cukru we krwi. Zakup hormonu dla wszystkich ośrodków endokrynologicznych w Polsce dokonywany jest podczas centralnego przetargu przez Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Akademickie Centrum Kliniczne upoważnia tylko CZD do przeprowadzenia przetargu również w jego imieniu.

81 tys. zł - tyle kosztuje roczna terapia hormonem wzrostu jednego dziecka o wadze około 40 kg

I właśnie wyniki takiego przetargu, który odbył się w sierpniu ubiegłego roku, został przez jedną z firm oprotestowany. Procedura ta jest w naszym kraju niezwykle skomplikowana, chorym dzieciom pozostało więc tylko... czekanie.

- Hormonu wzrostu nie dostajemy od dawna, ale na szczęście do końca ubiegłego roku dojechaliśmy jakoś na zapasach - przyznaje dr Birkholz. - Zostały , bo niektórzy pacjenci skończyli leczenie jesienią ubiegłego roku. Niewykorzystany hormon pozwolił kontynuować terapię u innych dzieci. Wygląda na to, że w przyszłym tygodniu hormon wzrostu dotrze do Gdańska i rodzice małych pacjentów wreszcie będą mogli przestać się martwić.

Z terapii hormonem wzrostu korzysta w oddziale endokrynologii Kliniki Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Endokrynologi Akademii Medycznej w Gdańsku 250 dzieci z całego Pomorza. Dużo niższych od swoich rówieśników.

- Są to dzieci z niedoborem wzrostu, a więc takie, których pozycja wzrostowa jest poniżej dolnej normy dla populacji dzieci polskich - tłumaczy dr Birkholz.

- Podejrzenia zaniepokojonych rodziców muszą potwierdzić testy i badania diagnostyczne. Gdy potwierdzą, lekarz wypisuje 9-stronicowy wniosek i wysyła go do Centrum Zdrowia Dziecka. Tam znajduje się również siedziba tzw. zespołu koordynującego ds. stosowania hormonu wzrostu. Zbiera się on raz na półtora miesiąca i kwalifikuje dzieci z całej Polski do tej terapii.

Każdemu maluchowi, który potrzebuje hormonu wzrostu, Narodowy Fundusz Zdrowia go refunduje. Hormon podaje się dziecku codziennie przed snem nawet przez kilkanaście lat, aż jego kości osiągną wiek 16-latka.

Przyczyny niskorosłości są różne, trudno jednak ocenić skalę tego zjawiska, ponieważ do poradni endokrynologicznych trafiają tylko dzieci rodziców, którym niski wzrost malucha przeszkadza lub niepokoi lekarza, który je prowadzi. Rozpoznać "niskorosłość" można jednak dopiero wtedy, gdy wykluczy się inne przyczyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki