Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Wiślince: Zabójca kuriera przyznał się do winy

Agata Cymanowska
KPP Pruszcz Gdański
Marcin F., którego pruszczańska prokuratura oskarżyła o zabójstwo na tle rabunkowym kuriera w Wiślince, podczas rozprawy w gdańskim sądzie przyznał się do winy. To przełom w sprawie, ponieważ dotychczas 33-letni gdańszczanin zapierał się, że zbrodni dokonał ktoś inny.

- Oskarżony podczas rozprawy przyznał się do zabójstwa, ale nie przyznał się do tego, że zaplanował zwabienie kuriera w odludne miejsce w celu rabunkowym - mówi Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim. - Dowody, które zebraliśmy w tej sprawie, naszym zdaniem ewidentnie wskazują na to, że zbrodnia ta została przez niego zaplanowana.

Do tragicznych wydarzeń doszło 14 lutego. Przypadkowy mężczyzna zawiadomił policję o godz. 1.30 w nocy z 14 na 15 lutego. Poinformował dyżurnego, że w Wiślince w gm. Pruszcz Gd. na drodze (przy ul. Ku Pompie) stoi samochód fiat ducato gdańskiej firmy kurierskiej, a nieopodal leży ciało mężczyzny. Biegli stwierdzili, że do zgonu doszło 12 godzin wcześniej.

Marcina F. policja zatrzymała jeszcze 15 lutego wieczorem w miejscu zamieszkania. W jego mieszkaniu znaleziono ponad 4800 zł - należności za dostarczone przesyłki, portfel z dokumentami 48-letniego kuriera oraz paczkę o wartości 202 zł.

Zdaniem prokuratury, 33-latek działał z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia kuriera z Gdańska. Śledczy zebrali szereg dowodów obciążających Marcina F., m.in. analizy połączeń telefonicznych, ślady krwi należące do zmarłego znalezione w samochodzie Marcina F. oraz młotek - narzędzie zbrodni, który policjantom udało się znaleźć na... wysypisku śmieci w Szadółkach.

Uznano też, że Marcin F. działał podstępnie, ze szczególnym okrucieństwem, gdyż zwabił kuriera w miejsce odludne i trzy razy uderzył młotkiem, w wyniku czego mężczyzna poniósł śmierć na miejscu.

Marcin F., bezrobotny, były kurier, pomagał matce i opiekował się chorym na raka ojcem, który zmarł już po zabójstwie w Wiślince. Miał problemy z pracą, pieniądze omijały go szerokim łukiem. Twierdzi, że z kurierem zapoznał go mężczyzna o imieniu Witek. Chodziło o dodatkowy zarobek na sprzedaży sprzętu elektronicznego. To właśnie na tego Witka Marcin F. później próbował zrzucić winę za zabójstwo w Wiślince.

W ubiegły czwartek na sali sądowej Marcin F. przeprosił rodzinę nieżyjącego kuriera. Z relacji, jaką przedstawił, wynika, że z Jerzym K. po raz pierwszy spotkał się w Wiślince na początku roku. Do ostatniego, tragicznego w skutkach spotkania doszło 14 lutego po południu. Marcin F. pojechał swoim samochodem odebrać sprzęt. Jerzy K. próbował tłumaczyć przyszłemu zabójcy przyczyny ciągłego braku sprzętu, ale ten nie wytrzymał i popchnął go na maskę swojego samochodu, a następnie kilkakrotnie uderzył młotkiem w głowę.

Przyznanie się przez Marcina F. przed sądem do winy działa na jego korzyść. Może bowiem wpłynąć na kwalifikację czynu. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo połączone z rozbojem ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie [prokuratura domaga się też zadośćuczynienia za doznane krzywdy na rzecz rodziny zmarłego - łącznie 90 tys. zł.]. Natomiast już z art. 148 par. 1 za zabójstwo grozi pozbawienie wolności na okres nie krótszy niż 8 lat, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki