18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za molestowanie dzieci ma wyrok w zawieszeniu

Mateusz Węsierski
Za molestowanie dzieci grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności
Za molestowanie dzieci grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności Robert Kwiatek
Przy cichej akceptacji bratowej 53-letni Stanisław W. ps. "Mongoł" molestował seksualnie swoje dwie bratanice, w wieku 4 i 9 lat. Wpadł, gdy zabrał się też za czteroletnią córkę sąsiadów. To, co działo się w popegeerowskiej wsi Przeradź pod Miastkiem, przechodzi ludzkie wyobrażenie.

Tym bardziej że pedofil teraz jest już wolny, bo Sąd Rejonowy w Miastku skazał go tylko na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i pięcioletni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi.
Wrócił do wsi. Sąsiedzi są przerażeni. Problem w tym, że Przeradź to bardzo mała wieś.

Pokrzywdzone dzieci widzą swojego oprawcę niemal codziennie.
- Kiedyś pracował w pegeerze, a na stare lata został takim "spacerowiczem". Lubił jeździć rowerem po lesie, a na bagażnik zabierał dziewczynki - opowiada sąsiad.

- Nie interesuję się tym, bo jeszcze i ja będę miała kłopoty we wsi. Chcę mieć spokój - twardo ocenia sąsiadka.

- Ja też brałem dzieci na spacer i co? Przecież nie jestem pedofilem - inny sąsiad broni mieszkańców Przeradzia, którzy są teraz posądzani o bierność, która doprowadziła do molestowania dziewczynek. - On generalnie chodził do lasu ze swoimi dziećmi [czyt. bratowej - dop. red.], a raz się trafiło, że wziął obcą do szopy, no i teraz ma za swoje. Choć i tak za mało.
Stanisław W. ma żonę, dorosłe dzieci i wnuki. Razem mieszkają w rozpadającej się starej szkole na skraju wsi.

- Po wyroku widziałem go, jak szedł do sklepu. Jak na razie przechodzi ukradkiem. Nie pokazuje się ludziom. Siedzi w domu, bo nie pracuje - mówi mieszkaniec Przeradzia.

Rodzice dzieci boją się, a szczególnie matka dziewczynki, która była ofiarą Stanisława W.
- Mam ogromny żal do sąsiadów, że nikt wcześniej tej sprawy nie załatwił. Dopiero gdy ucierpiało też moje ukochane dziecko, wszystko wyszło na światło dzienne. Ktoś coś musiał przecież widzieć wcześniej - żali się matka 4-letniej dziewczynki. - Moja córka przyszła wtedy do domu w nie swoich majteczkach. Wtedy zareagowałam. Pojechałam drugiego dnia na policję i do ginekologa. Okazało się, że "Stachu" zrobił jej krzywdę. Mam tylko nadzieję, że to był pierwszy raz i że on w końcu pójdzie siedzieć na długie lata, bo ten wyrok jest kpiną - dodaje.

Dziewczynka pochodzi z tzw. porządnej rodziny. Biedy nie ma, ojciec pracuje, a dziecko jest schludnie ubrane. Czterolatka znalazła sobie koleżanki za płotem. Tam właśnie mieszka Danuta i jej dwie córki, które musiały przeżywać koszmar o wiele dłużej, bo "Stachu" od lat jeździł z nimi rowerem po lasach. Nie wiadomo, co się tam działo, bo - jak twierdzą sąsiedzi - matki to nie obchodziło. Jest konkubiną brata skazanego. Dzieci chodzą brudne i zaniedbane. Sąd wyznaczył już tej rodzinie kuratora.
Stanisław W. od 3 lipca do 28 października tego roku przebywał w areszcie w Chojnicach. Wyszedł od razu po wyroku, jeszcze nieprawomocnym.

- Zażądaliśmy uzasadnienia i będziemy skłaniali się ku skierowaniu sprawy do Sądu Okręgowego w Słupsku. Naszym zdaniem optymalny wyrok dla oskarżonego to 4 lata bezwzględnego pozbawienia wolności, a nie tylko 2 i to w zawieszeniu na 5 lat - mówi Dariusz Iwanowicz, szef miasteckiej prokuratury.

Sędzia Bogdan Kostyk nie chciał komentować wydanego przez siebie wyroku.
- Niestety, jestem w takiej sytuacji, że sędziemu nie wolno odnosić się nawet do słów krytyki. Jeśli będzie odwołanie, to niech Sąd Okręgowy jeszcze raz rozpatrzy tę sprawę - zaznacza.
Dotarliśmy jednak do pracownika wymiaru sprawiedliwości z Miastka, który dobrze zna sprawę i powody, które stały za tak łagodnym wyrokiem.

- Tu chodziło tylko o kwestię dotykania miejsc intymnych, a przecież są też o wiele gorsze praktyki pedofilskie. Sędzia musiał zachować umiar w szerokiej perspektywie innych wyroków, które zapadły w podobnych sprawach. Znamienny jest np. ostatni wyrok skazujący nauczycielkę ze Słupska, która dostała 3 lata więzienia za 50 gwałtów na uczennicy - wykłada pracownik sądu.

Takiego sposobu rozumowania nie mogą jednak pojąć rodzice i społeczeństwo.

- Sędziowie mylą nieuctwo z niezawisłością, bo ciężko mi sobie wyobrazić gorsze przestępstwo niż molestowanie dziecka. Sędzia w takiej sprawie może wydać wyrok od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Niestety, puszczono wolno pedofila do wsi, w której molestował te dziewczynki. Gdyby sędzia wiedział, jakie konsekwencje na całe życie niesie wykorzystywanie seksualne dziecka, to wydałby inny wyrok - ostro krytykuje Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kid Protect. - Ten wyrok jest po prostu skandalicznie niski.

Ze Stanisławem W. nie udało nam się porozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki