Za 40 tys. złotych zlikwidują absurdy przy drodze

- Czasem jednych znaków jest za dużo, a innych wręcz brakuje, to trzeba uporządkować - wyjaśniał na sesji potrzebę inwentaryzacji starosta tczewski Józef Puczyński. - Głównie dotyczy to terenów zurbanizowanych, ale akcja dotyczy też skrzyżowań dróg powiatowych z tymi niższej rangi.

Gdański Zarząd Dróg i Zieleni akcje związane z porządkowaniem oznakowania jezdni pod hasłem "Mniej nie znaczy gorzej" prowadzi w styczniu każdego roku.

- W 2013 r. usunęliśmy łącznie ok. 1200 znaków, w ubiegłym roku - 2,5 tysiąca. Jesteśmy jednak otwarci na głosy mieszkańców i jeśli zgłoszą się do nas, wskazując niepotrzebne tablice, je także usuniemy - zapewnia Katarzyna Kaczmarek, rzecznik zarządu.

W Pruszczu Gd. policjanci Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji oraz przedstawiciele zarządców dróg między 5 a 13 marca kontrolowali drogi gminne, powiatowe i wojewódzkie na terenie powiatu gdańskiego.
- Zwracaliśmy głównie uwagę na przejścia dla pieszych, skrzyżowania, także w obrębie szkół, przedszkoli, oraz te miejsca, gdzie dochodzi do wielu zdarzeń drogowych - tłumaczy sierż. sztab. Katarzyna Kotwa z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gd. - Ujawniono wiele miejsc nieprawidłowo oznaczonych, m.in. zabrakło znaków z ograniczeniem prędkości i tonażowych.

W powiecie człuchowskim największym problemem są znaki ustawiane samowolnie np. przez wspólnoty mieszkaniowe. Mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Szczecińskiej ustawili znak zakazu ruchu. Tabliczka pod nim informuje, że nie dotyczy on mieszkańców.

- Taki znak nie ma racji bytu - mówi Dariusz Kłudka, komendant człuchowskiej policji. - Jakich mieszkańców nie dotyczy znak? Bloku, Człuchowa, powiatu, a może województwa?

Podobne tabliczki znajdowały się niedawno jeszcze na ulicach Stajennej i Kwiatowej w Człuchowie. Z nimi zrobiono jednak porządek.

Policjanci nie ukrywają, że samowolnie ustawiane znaki nie wiążą się ze skutkami prawnymi. Jeśli więc ktoś złamie taki zakaz, nie zapłaci mandatu.

- Aby ustawić znak drogowy, trzeba to uzgodnić z zarządcą drogi i policją - mówi Karol Dziemiańczyk, zastępca komendanta policji w Człuchowie.

W powiecie sztumskim na wieść o poszukiwaniu drogowych absurdów pojawiły się sygnały nie o nieprawidłowo postawionych znakach drogowych, ale o złych rozwiązaniach organizacji ruchu. Najdalej poszli rodzice dzieci z miejscowości Węgry koło Gościszewa - prowadzi do niej droga, do której nie przyznaje się ani gmina, ani powiat. Nieodśnieżana, bez wycinanych krzaków na poboczach, jest w coraz gorszym stanie. Kierowca gimbusa zapowiada, że przestanie tamtędy jeździć. Ludzie są coraz bardziej zdenerwowani, dla nich to drogowy absurd i zawiadomili Urząd Wojewódzki - niech ktoś rozsądzi, czyja jest droga. Bezpańska być nie może.

Zauważyłeś absurd drogowy na terenie Pomorza? Możesz to zgłosić. Wojewoda pomorski jako organ nadzoru nad zarządzaniem ruchem na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych rozpoczął akcję "Stop absurdom drogowym". Za pomocą specjalnego formularza na stronie Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego można informować o znakach drogowych, które dezorientują kierowców.

[email protected]