Oddział Zakaźny zniknie z Gdańska
- W Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni trwają obecnie prace remontowe, które pozwolą jeszcze w III kwartale br. przyjąć pierwszych pacjentów na nowoczesny Oddział Chorób Wewnętrznych - poinformowała Małgorzata Pisarewicz, dyrektor ds. Komunikacji Społecznej i Promocji spółki „Szpitale Pomorskie”. W miejscu obecnego oddziału zaplanowano na przełomie 2022/2023 uruchomienie Oddziału Zakaźnego, przeniesionego z Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. Dodatkowym atutem umiejscowienia w tym szpitalu oddziału zakaźnego jest możliwość konsultacji z szeregiem specjalistów, a także doskonałe warunki na wykonanie szerokiej diagnostyki. Obecnie ze względu na małą liczbę pacjentów wymagających hospitalizacji w wyniku połączenia oddziałów – powstał 42-łóżkowy oddział obserwacyjno-zakaźny, który zapewnia leczenie pacjentów wymagających hospitalizacji w zakresie chorób zakaźnych. Trwają rozmowy z właścicielem – samorządem województwa pomorskiego – dotyczące nowej lokalizacji dla Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego dla Dzieci. Brana jest pod uwagę lokalizacja, która w ramach swojej działalności prowadzi wysokospecjalistyczną diagnostykę dla najmłodszych pacjentów, tj. szpital na Zaspie działający w strukturach spółki Copernicus. Decyzje w tej sprawie ma zapaść niebawem. W lokalizacji Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku będzie natomiast bez zmian funkcjonowała Przychodnia Specjalistyczna, w której działają Poradnie Chorób Zakaźnych dla Dorosłych i Dzieci. Wszyscy pracownicy PCCHZiG w Gdańsku zapewnione mają miejsca pracy w ramach działalności „Szpitali Pomorskich”: zarówno personel biały, jak i administracja.
Koncepcja „Szpitali Pomorskich” została zaakceptowana przez prof. Tomasza Smiatacza, wojewódzkiego konsultanta chorób zakaźnych. Nie ulega wątpliwości, że dawny Wojewódzki Szpital Zakaźny, funkcjonujący od czasu likwidacji w Sopocie oddziałów dla chorych na gruźlicę jako Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy, lata świetności ma już dawno za sobą.
Jeszcze w latach 70. leczono tu bardzo wielu chorych z tzw. żółtaczką wszczepienną czyli wirusowym zapaleniem wątroby typu B i C, które to często prowadziły do marskości tego narządu, ale od czasu wprowadzenia powszechnych szczepień ten problem zdrowotny przestał praktycznie istnieć.
Przez chwilę wydawało się, że po zakażeniach wzw w to miejsce wejdą zakażenia HIV i Aids, ale tak się nie stało. Szpital stracił też na prestiżu, gdy wyprowadziła się z niego Klinika Chorób Zakaźnych - słynna za czasów jej szefowej prof. Władysławy Zielińskiej. Marnie wycenione przez NFZ procedury i wysokie koszty utrzymania tak dużego obiektu doprowadziły placówkę na skraj bankructwa a kłopoty kadrowe, brak lekarzy chętnych do specjalizowania się w chorobach zakaźnych a także coraz mniejsza liczba pacjentów chętnych, by leczyć się w warunkach, które mógł zaoferować szpital budowany w latach 60. zmusiły do zastanowienia się nad przyszłością szpitala.
Mamy przygotowaną koncepcję nowego budynku jako infrastruktury krytycznej na wypadek np. przyszłej pandemii – twierdzi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes „Szpitali Pomorskich”. W czasach niewymagających uruchomienia łóżek związanych z epidemiami, w nowym obiekcie planujemy utworzyć bazę nowych łóżek, działających w strukturach nowoczesnego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, a także łóżka rehabilitacyjne, których brakuje w całej Polsce. Oczekujemy jednak na ogłoszenie konkursu w ramach Funduszu Medycznego, a następnie pozytywną decyzję o możliwym finansowaniu. Inwestycja ta została ujęta w Wojewódzkim Planie Transformacji.
W Pile rozmawiano o przyszłości szpitali
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?