Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyzwanie przed Lechią Gdańsk we Wrocławiu. Flavio Paixao: Po powrocie ze zgrupowania jest praktycznie inna drużyna

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Trudny początek rundy wiosennej przed Lechią Gdańsk. Biało-zieloni zagrają dziś we Wrocławiu ze Śląskiem, a mecz rozpocznie się o godzinie 20.30. Transmisja w Canal+ Sport oraz w TVP Sport.

Lechii nie brakuje problemów przed meczem ze Śląskiem, który ma cztery punkty więcej niż gdańszczanie. Oprócz tego, że z kadry zespołu ubyło kilku piłkarzy z różnych względów, to jeszcze doszła choroba Zlatana Alomerovicia i Patryka Lipskiego. Pod znakiem zapytania stoi występ Karola Fili, więc szkoleniowiec biało-zielonych ma nad czym myśleć, bo zestawienie składu będzie nie lada wyzwaniem.

CZYTAJ TAKŻE: Zobaczcie piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk

- Wierzę, że w naszej grze nie zabraknie zaangażowania i determinacji, choć pewnie na początku zmiany kadrowe odbiją się na jakości. Wszystkie decyzje kadrowe, to były decyzje klubu, a więc również sztabu szkoleniowego. Jeśli nawet na jedne miałem mniejszy, a na inne większy wpływ, to wszystkie akceptuję – mówi Piotr Stokowiec, trener Lechii. - Wirusy grasują i rzeczywiście sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Zlatan oraz Patryk są chorzy i są wykluczeni z meczu ze Śląskiem, a decyzja o występie Karola dopiero zapadnie. Jedziemy w takim składzie, jaki jest dostępny. Nie ma co załamywać rąk tylko trzeba wyjść na boisko i walczyć. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie wyzwanie, ale dobrze przygotujemy się do tego meczu.

Pomimo problemów kadrowych piłkarze starają się podejść pozytywnie i z optymizmem do rundy wiosennej. Jeśli jednak wspominani piłkarze nie będą gotowi do gry, to miejsce w podstawowym składzie mogą mieć Conrado i Rafał Kobryń albo Paweł Żuk, a na ławce rezerwowych będzie sama młodzież bez ekstraklasowego doświadczenia.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

- Bardzo dobrze pracowaliśmy w Turcji, ale po powrocie nagle jest zupełnie inna drużyna. Niektórych piłkarzy już u nas nie ma, a Zlatan i Patryk są chorzy – mówi Flavio Paixao, kapitan biało-zielonych. - Zobaczymy ilu piłkarzy i jedziemy do Wrocławia walczyć na sto procent o zwycięstwo. Jeśli jest rozwiązanie na jakiś problem, to wtedy nie ma tego problemu.

Flavio dawał drużynie dużo jakości podczas meczów sparingowych. Strzelił cztery gole i jest w dobrej formie przed wznowieniem rywalizacji w PKO Ekstraklasie.

- To były tylko sparingi, to nie ma nic wspólnego z polską ligą. W Turcji jest zupełnie inny świat. Powtarzam nowym zawodnikom, ale też naszej młodzieży, że podczas sparingów w Turcji tempo gry jest bardzo małe, a w lidze gra się dziesięć razy szybciej i jest większa agresywność. To zupełnie inna piłka. Trzeba być gotowym na inne myślenie i inną grę, nawet jeśli w Turcji z silnymi rywalami graliśmy bardzo dobrze, super taktycznie i fizycznie. Powiedziałem choćby do Conrado, że tu jest Polska, a nie Brazylia, a w Brazylii tempo gry też jest małe. Muszę przyznać, że jestem tutaj pięć lat i to był najlepszy obóz – powiedział Paixao.

Kapitan Lechii żałuje, że w ostatniej chwili odeszli Lukas Haraslin i Daniel Łukasik.

- Szkoda, że ich nie ma, bo to byli bardzo ważni piłkarze dla naszej drużyny – nie ukrywa Flavio. - Haraslin to nie tylko bardzo dobry piłkarz, ale w szatni też dawał dużo radości drużynie. Boli serce, że już go z nami nie ma, ale takie jest życie. Życzę Lukasowi, Danielowi i Arturowi Sobiechowi wszystkiego najlepszego i podziękowania za to, co dali drużynie. Nie ma Lukasa i od trzech dni nie ma muzyki w szatni. Musimy szukać nowej osoby.

Dla Paixao wyjazd do Wrocławia jest zawsze ważny i wyjątkowy. Zapowiada jednak, że jeśli strzeli gola w spotkaniu ze Śląskiem, to normalnie będzie się cieszyć.

- Śląsk to był mój pierwszy klub i mam do niego duży szacunek. Wrocław dał mi dużo dobrego. Teraz jednak jestem piłkarzem Lechii i jadę tam z drużyną po zwycięstwo. Jesteśmy piłkarzami i musimy grać jak najlepiej bez względu na to, kto jest przeciwnikiem. Ja nie rozumiem dlaczego niektórzy piłkarze nie świętują zdobycia bramki, kiedy grają przeciwko swojej byłej drużynie. Jeśli ja cieszę się po golu, to nie oznacza przecież, że ja nie szanuję rywala. Świętuję każdego zdobytego gola, a do Śląska mam bardzo duży szacunek. Mam we Wrocławiu przyjaciół i to był mój dom przez trzy lata. Jeśli strzelam gola w meczu, to się z niego cieszę i będę go na pewno świętować – zakończył Flavio Paixao.

Profil Cristiano Ronaldo na Instagramie obserwuje 200 mln osób
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki