Tym bardziej że obaj panowie - burmistrz Mirosław Wądołowski i jego wyborczy rywal Klemens Kohnke - już po raz trzeci zmierzyli się w wyborczych szrankach. Dwa razy lepszy był Wądołowski. Cztery lata temu burmistrz wygrał zaledwie 17 głosami, teraz przegrał o 125.
- Informację o porażce przyjąłem nadzwyczaj spokojnie - mówi nam Mirosław Wądołowski. - Teraz, po południu, to czuję nawet pewną ulgę. Na razie nie zastanawiam się nad przyszłością. Trochę później będę szukał dla siebie jakiegoś zajęcia.
Co ma zamiar robić były już burmistrz Helu? Są dwie możliwości: prywatny biznes (był współwłaścicielem rodzinnej firmy zaopatrującej wakacyjną gastronomię, głównie na Półwyspie Helskim) lub powrót do nauczycielstwa. Ale na pewno to już koniec z polityką. - Choć przecież polityk nigdy nie mówi "nigdy" - śmieje się Wądołowski.
Wczoraj do Klemensa Kohnke nikt nie zwracał się już inaczej niż "panie burmistrzu".
- Już najwyższy czas się przyzwyczajać - uśmiecha się doktor nauk o kulturze fizycznej i szef helskiego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Kohnke rządzenia się nie boi, bo koncepcję rozwoju miasta starannie opracowywał przez ostatnie lata. Jak nam zapowiedział, nie szykuje wielkiej personalnej rewolucji w Urzędzie Miasta.
- Muszę się bardzo dobrze od wewnątrz przyjrzeć instytucji, której do tej pory byłem petentem - mówi nowy burmistrz Helu.
Kto zostanie wiceburmistrzem? To wciąż otwarta kwestia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?