Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wymarzony Puchar Polski na wyciągnięcie ręki

Janusz Woźniak
Piłkarze Arki w półfinale Pucharu Polski. To wiadomość, która bardzo cieszy, ale też budzi pewne obawy. Obawy o to, jak żółto-niebiescy pogodzą trudy występów w I lidze z pucharową przygodą. Dzisiaj jednak trzeba się tylko cieszyć z ich heroicznej walki o awans w rewanżowym meczu we Wrocławiu. Porażka 1:3, przy wygranej Arki w Gdyni 2:0, otworzyła drogę podopiecznym trenera Petra Nemca do dalszych pucharowych gier.

Kluczem do tego awansu było nie tylko zwycięstwo w Gdyni, ale też otwierający mecz rewanżowy gol Tomasza Jarzębowskiego. Ten gol sprawił, że wrocławianie do awansu potrzebowali aż czterech bramek. Jednego gola im zabrakło, chociaż w niezrozumiały sposób "pomagał" im na boisku sędzia Marcin Borski. Gol Cristiana Diaza został przecież zdobyty z pozycji spalonej, a Dariusz Pietrasiak za swój faul na Piotrze Kasperkiewiczu - kiedy przebiegł mu po plecach i głowie - powinien zostać usunięty z boiska.

- Mogliśmy wygrać 5:1 - żalił się po meczu pomocnik wrocławian Przemysław Kazimierczak.

- To smutne, że odpadliśmy, ale Arka zapracowała w dwumeczu na ten awans - komentował zdobywca dwóch goli dla Śląska i kapitan drużyny, Sebastian Mila.

Tak relacjonowaliśmy mecz minuta po minucie

Trener Orest Lenczyk nie ma szczęścia do pucharowych konfrontacji z Arką. Przegrał 1:2, jako trener Wisły Kraków, finał Pucharu Polski w 1979 roku, przegrał też z GKS Katowice 1:3, we wcześniejszej fazie pucharu w 1995 roku, z III-ligową wówczas Arką. Część komentatorów uważa, że w konfrontacji Śląska z Arką, szkoleniowiec wrocławian popełnił błąd już w Gdyni, kiedy wystawił na to spotkanie kilku rezerwowych zawodników. Brak awansu do półfinałów przyjął jednak spokojnie.

- Puchary mają to do siebie, że dostarczają emocji. Chcieliśmy zdobyć w rewanżu trzy bramki i zdobyliśmy. Nasze plany popsuła wcześniej zdobyta przez rywali bramka. Potrafiliśmy jednak doprowadzić do wyniku, który dawał nadzieje. A ta jak zwykle umarła ostatnia - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Lenczyk.

W inny nastroju był trener Nemec. - Śląskowi mogę pogratulować dobrej gry, a Arce awansu. Teraz nie ma znaczenia kogo wylosujemy w półfinale, bo zostały same dobre drużyny. Jakie będą premie za ten awans? Dla pierwszoligowca samo miejsce w półfinale trzeba traktować jako premię - z uśmiechem dodał Nemec.

Zobacz także:Arka w półfinale Puchar Polski [ZDJĘCIA]

Arka awansowała, ale poniosła też straty w ludziach. Najbardziej martwi kontuzja Charlesa Nwaogu, który na boisku we Wrocławiu dotrwał tylko do 31 minuty.

- Ma uraz mięśniowy. Na ile groźny i rozległy wykażą dopiero szczegółowe badania. Dzisiaj nie mogę określić jak długo ta kontuzja może wyłączyć go z gry, ani czy… w ogóle wyłączy - powiedział koordynator sztabu medycznego w Arce Marek Gaduła.

Wiadomo, że w pierwszym meczu półfinałowym PP nie zagrają Radosław Pruchnik i Piotr Kuklis. Obaj zobaczyli w tej edycji pucharu po dwie żółte kartki - a to będzie duże osłabienie gdyńskiego zespołu.

W grze o puchar pozostały jeszcze, obok Arki, obrońca tego trofeum - Legia Warszawa, mistrz Polski Wisła Kraków i rewelacyjnie spisujący się w tym sezonie, Ruch Chorzów. Półfinałowe pary poznamy w trakcie losowania, które odbędzie się w najbliższa niedzielę na stadionie Legii w Warszawie. Arkę reprezentował tam będzie wiceprezes ds. sportowych Michał Globisz.

- Kogo chciałbym wylosować? Legię zostawiłbym sobie na finał (śmiech), zatem zagrajmy w półfinale z Wisłą albo Ruchem - powiedział nam Globisz.

Półfinałowe mecze Pucharu Polski wyznaczono na 3 i 4 oraz 10 i 11 kwietnia 2012 roku.

Arka ma się czym pochwalić, czyli nie tylko puchar

Największym sukcesem gdynian było zdobycie w 1979 roku Pucharu Polski. Dzięki temu Arka zaistniała na arenie europejskiej, bo miała okazję występować w Pucharze Zdobywców Pucharu (1979/80). Gdynianie odpadli jednak w I rundzie. Przed trzema laty żółto-niebiescy dotarli do półfinału Pucharu Ekstraklasy, a 30 lat temu odpadli w półfinale Pucharu Polski. W ekstraklasie Arka rozegrała dotąd 12 sezonów. Najlepiej wypadła w rozgrywkach 1977/78, kiedy to zajęła 7 miejsce. Nasz klub odnosił też sukcesy w rywalizacji juniorów. W 1956 i 2009 juniorzy starsi zdobyli odpowiednio brąz i srebro mistrzostw Polski. Juniorzy młodsi dwukrotnie - w 1956 i 2010 roku - wywalczyli srebro MP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki