Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew. Grozi nam życie w mieście jako kamiennej pustyni [ROZMOWA]

Rozmawiała Ewa Andruszkiewicz
Hanna Dzikowska, szefowa RDOŚ w Gdańsku
Hanna Dzikowska, szefowa RDOŚ w Gdańsku
Z Hanną Dzikowską, byłą wieloletnią szefową Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku, rozmawia Ewa Andruszkiewicz.

Można powiedzieć, że przewidziała Pani to, co obserwujemy w tej chwili. W jednym z wywiadów przyznała Pani, że gdyby ludziom pozwolić, wycięliby w pień wszystkie drzewa. Słowa te, niestety, okazały się prorocze.

Na pewno nie chodziło mi o wszystkich ludzi, bo swoją wypowiedzią skrzywdziłabym wiele osób. Jeszcze za czasów kierowania Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska poznałam dużą grupę mieszkańców, którzy walczyli i dbali o to, żeby zachować każde drzewo. Niestety, rzeczywiście istnieje też druga grupa osób, które nie mają poszanowania dla przyrody i nie rozumieją tego, co dobrego drzewa niosą za sobą dla naszej cywilizacji.

A jak Pani myśli, skąd u ludzi tak silne dążenie do wycinek? Ledwo doszło do „poluzowania” przepisów, a wszyscy chwycili za siekiery.

Bo wiedzą, że te zliberalizowane przepisy za chwilę przestaną obowiązywać. Wszystko przez to, że mamy do czynienia z przechodzeniem z jednej skrajności w drugą. Wcześniej rzeczywiście bez zgody gminy nie można było wycinać drzew nawet na własnych posesjach, co doskwierało ludziom. Jednak w tej chwili doszło do tego, że właściciele nieruchomości, których grunty mają szansę przekształcić się z rolniczych na budowlane, dokonują masowych wycinek, by mieć w ręku mocniejszą kartę przetargową. Myślę, że piły poszły w ruch głównie w takich sytuacjach. Właściciele nieruchomości szykują swoje tereny pod inwestycje, póki nie muszą starać się o zgody na to. Ci, którzy mają drzewa obok swoich domów, raczej zastanawiają się, czy na pewno warto je wyciąć i co posadzić w ich miejsce. A skutki wycinek są opłakane, co widać było chociażby w przypadku ulicy Sienkiewicza na Kamiennej Górze w Gdyni. Przed wycinką drzewa przytrzymywały skarpę. Gdy ich zabrakło, ziemia osunęła się na budynek mieszkalny. Trzeba pamiętać, że drzewa mają różne funkcje. Stabilizują grunt, wspomagają utrzymanie skarp i nierówności terenu, absorbują wodę, przez co mniej utrzymuje się jej na powierzchni. Pamiętajmy też, że za chwilę ptaki nie będą miały do czego wracać. Wiele gniazd i siedlisk poszło pod topór razem z drzewami. Nieraz, działając w ramach RDOŚ, przy większych ilościach zniszczeń, instalowaliśmy przy budynkach osiedlowych budki, m.in. dla jerzyków. Ale to już nie wystarczy. Ptaki muszą się czymś żywić. A żywią się owadami, które krążą wokół drzew. Przy tak dużej dewastacji zieleni musimy pogodzić się z tym, że będziemy mieć w mieście coraz mniej ptaków.


Łeba. Wycieli dziesiątki drzew z terenów chronionych pod budowę hotelu?

Czyli mamy się czym martwić. Kiedyś drzew wycinano mniej?

Zdecydowanie. Kiedyś drzewa wycinało się w większych ilościach tylko przy inwestycjach drogowych czy liniowych - mam tu na myśli np. modernizację sieci energetycznych czy uzbrojenie terenu. Ale już przy lokowaniu ścieżek rowerowych zostawialiśmy pasy drzew. Teraz, tak jak już wspomniałam, mamy do czynienia z oczyszczaniem placów inwestycyjnych.

Jak, Pani zdaniem, powinny zostać sformułowane przepisy, abyśmy nie mieli już do czynienia z przechodzeniem z jednej skrajności w drugą?

Moim zdaniem, zamiast zezwoleń powinny być zgłoszenia. Właściciel nieruchomości powinien zgłaszać do urzędu miasta chęć wycinki. Ze zgłoszeniem powinien być dołączany także dokładny opis, jakich drzew właściciel chce się pozbyć. Jeżeli zgłoszenie budziłoby wątpliwości, urząd mógłby mieć np. 30 dni na weryfikację i, ewentualnie, wskazanie dodatkowych warunków. Uważam, że liberalizacja przepisów powinna pójść właśnie w tym kierunku. W ten sposób urząd miałby kontrolę nad tym, co dzieje się w mieście. Urzędnicy mieliby też w ciągu miesiąca prawo weta. Dokładnie tak samo jest w przypadku przepisów prawa budowlanego. Natomiast dawanie ludziom zupełnie wolnej ręki na pewno nie prowadzi do niczego dobrego.

Kontrowersyjna wycinka drzew przy ul. Słowackiego w Gdańsku [WIDEO,ZDJĘCIA]

Przypomnijmy na koniec, dlaczego warto dbać o drzewa? Dlaczego potrzebujemy ich w mieście bardziej, niż nam się wydaje?

Jest to kwestia utrzymania odpowiedniego klimatu w mieście, wyłapywania kurzu, zanieczyszczeń przez liście, produkcji tlenu. Wszystko to potrzebne jest do życia. Drzewa są siedliskami dla ptaków, które też są dla nas na wagę złota. Nie chcemy mieszkać w mieście jako kamiennej pustyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki