Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory szefa PO. Bogdan Borusewicz: Jarosław Gowin zapomina, że przegrał [ROZMOWA]

rozm. Barbara Szczepuła
Bogdan Borusewicz
Bogdan Borusewicz Grzegorz Mehring/Archiwum
- Grillowania w PO nie będzie, a już na pewno nie Tuska przez Schetynę - mówi marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz w rozmowie z Barbarą Szczepułą.

Czy wynik wyborów oznacza żółtą kartkę dla Donalda Tuska?
Bezpośrednie wybory na przewodniczącego partii niewątpliwie wzmacniają jej lidera. Uzyskuje w ten sposób silniejszy mandat niż pozostałe władze. Bo inni wybierani są w sposób pośredni. Przede wszystkim jednak jest oczywiste, że Donald Tusk uzyskał spektakularną przewagę nad swoim konkurentem. Osiemdziesiąt procent do dwudziestu!

Jarosław Gowin liczy inaczej: przewodniczącego Tuska poparła zaledwie jedna trzecia członków PO.
Domyślam się, że jego rozumowanie odnosi się do frekwencji…

W istocie, Panie Marszałku. Frekwencja była żenująca: 51 procent!

Taki odsetek uczestniczących w głosowaniu nie odbiega od przeciętnej frekwencji wyborczej w Polsce…
…ale tu mieli wysłać pocztą swój głos, czy też kliknąć w klawisz komputera ludzie - wydawałoby się - politycznie uświadomieni.

Członkowie partii!
Podobna była frekwencja w prawyborach, kandydata PO na prezydenta Polski. Trudno więc mówić o niespodziance.
Ale czy nie jest to ostrzeżenie dla Tuska? Nikt nie spodziewał się, że Gowin uzyska aż 20 procent głosów.
Nie przesadzajmy. Powtórzę: Tusk dostał osiemdziesięcioprocentowe poparcie!

Jarosław Gowin twierdzi, że to słaby mandat do rządzenia…
Warto mu przypomnieć, że to on przegrał wybory! Nie może zachowywać się jak zwycięzca. Uzyskał lepszy wynik niż przewidywano, ale nie rozdaje w partii kart, a jego poglądy nie dominują w Platformie.

Ale - powiedział podczas konferencji prasowej, że oczekuje istotnej korekty polityki rządu Tuska.
A co go do tego upoważnia? Donald Tusk wyciągnął do Jarosława Gowina rękę i podkreślił, że w partii jest dla niego miejsce. Obiecał, że zwróci się do działaczy, którzy zapowiadali złożenie wniosku o usunięcie Gowina z PO, by powstrzymali się z tego typu inicjatywami. Spodobało mi się zachowanie premiera. Byłem dobrej myśli. Potem jednak wysłuchałam konferencji prasowej Jarosława Gowina i ogarnął mnie pesymizm co do jego dalszego funkcjonowania w Platformie.

Sądzi Pan, że nie będzie lojalny i żadnej współpracy nie chce?
Tak wynika z tego, co mówi. I jak to mówi. W cywilizowanych krajach po wyborach, czyli po okresie rywalizacji przeciwnicy polityczni podają sobie ręce i lojalnie współpracują. Z tego jednak, co mówi Jarosław Gowin wynika, że nie zamierza być lojalny. Wyraźnie ma inny plan. Absolutnie nie może być tak, że polityk z dwudziestoprocentowym poparciem chce narzucić swoje poglądy pozostałym członkom partii.

Ale może konserwatyści się policzyli i teraz Platforma zacznie przechylać się w prawo?
Na szczęście dwadzieścia procent nie może przechylić partii w żadną stronę. Słuchając jednak wystąpienia Gowina rzeczywiście miałem wrażenie, że z tą jedną piątą poparcia próbuje występować w roli trzeciego koalicjanta.

Powiedział, że w PO istnieje już Stronnictwo Dobrych Zmian.
No właśnie! Stawia warunki. Dzieli. Czy tak zachowuje się ten, kto przegrał? Jeśli będzie szedł w tym kierunku, nieuchronnie znajdzie się poza Platformą.

Wyrzucicie go?
Sam się wykluczy. Mam obawy, że do tego zmierza, choć wolałbym, by został w Platformie. Po konfrontacji wyborczej życie powinno toczyć się dalej. Świat się nie zawalił. Donald Tusk zrobił to, co powinien, pogratulował Gowinowi wyniku i - jak mi się wydaje - zamierzał zaproponować swojemu konkurentowi współpracę, czyli wejście do władz.

Mówi Pan o jakimś stanowisku rządowym?
Nie, skądże, z rządu przecież wyszedł z hukiem. Przypominam, że były to wybory szefa partii, więc w grę wchodzi włączenie go do pracy partyjnej. Ale Gowin nie czekając na taką propozycję, właściwie już odmówił. To zły prognostyk.

Poseł Mariusz Błaszczak z PiS twierdzi, że z tych wyborów wynika "erozja partii władzy". Tak jest?
To jest zwykłe chciejstwo przedstawiciela opozycji i tyle.

Czy wybory nie osłabiły jednak Platformy?
Nie sądzę. Powiem więcej: może być tak, jak w znanym powiedzeniu: co nas nie zabije, to nas wzmocni.

Ktoś inny stwierdził, że Gowin to dopiero początek. Że przewodniczącego Tuska będzie teraz grillować Grzegorz Schetyna, który zobaczył, że Tusk nie jest taki silny.

To też są pobożne życzenia naszych politycznych przeciwników. Jestem pewien, że żadnego grillowania nie będzie.
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki