Zajęcie trzeciego miejsca wśród chirurgów z całego Pomorza to ogromne wyróżnienie. Co ono dla Pana oznacza?
Cieszę się z miejsca na podium, ponieważ pokazanie się w tym rankingu pozwala na promocję Pododdziału Chirurgii Onkologicznej w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie, który mam zaszczyt organizować.
Co zdecydowało o wyborze takiej drogi zawodowej?
Pochodzę z rodziny o tradycji lekarskiej - mój dziadek Jan ukończył studia w Wilnie, potem był lekarzem powiatowym w miasteczku Postawy w województwie wileńskim, zaś po wojnie w Gdańsku współtwórcą Szpitala Zakaźnego. Ojciec Wiesław ukończył studia lekarskie w AMG, był profesorem biochemii, a w latach 1999-2005 rektorem Akademii Medycznej w Gdańsku przez dwie kadencje. Jestem więc trzecim pokoleniem lekarzy w mojej rodzinie…
Co stanowi dla Pana największe wyzwanie w pracy?
Obecnie moim najważniejszym wyzwaniem jest stworzenie dobrego zespołu chirurgicznego w Pododdziale Chirurgii Onkologicznej w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie, którym kieruję. Współpracuję ze wspaniałymi ludźmi. Z czasem zespół poszerzymy o kolejne 2-3 osoby. Plany są ambitne - nowoczesna chirurgia gruczołu piersiowego z leczeniem oszczędzającym pierś, chirurgia rekonstrukcyjna piersi, chirurgia przerzutów do wątroby. Część z tych planów już realizujemy…
Jakie są cienie i blaski wykonywanego zawodu?
Cienie to duże obciążenie psychiczne związane z operacją i opieką okołooperacyjną nad pacjentem. Nie zawsze wszystko idzie tak jak byśmy chcieli. Blaski to zadowolenie pacjenta i szczera wdzięczność - miłe podziękowania, uśmiech na twarzy.
Jakie są Pana pasje (oczywiście poza pracą) i marzenia?
Latem uwielbiam spędzać czas na kaszubskich jeziorach żeglując, zimą wraz z przyjaciółmi jeżdżę na nartach w Dolomitach. Wolne wieczory spędzam przed kominkiem z kieliszkiem dobrego hiszpańskiego wina.
Czy zdarzały się chwile, w których żałował Pan wyboru tego zawodu? I jak radzi Pan sobie ze stresem?
Są chwile ogromnego fizycznego zmęczenia, szczególnie po nocnym dyżurze, po długiej operacji. Jednak regeneruję się szybko.
Ile najdłużej stał Pan przy stole operacyjnym i jaka to była operacja? Chciałabym wiedzieć, co się dzieje podczas tych długich godzin z potrzebami chirurga (jedzenie, picie itp.)?
Moja najdłuższa operacja to asysta do operacji trzustki wykonywanej w latach 90-tych przez profesora Śledzińskiego, kiedy rozpoczynano te zabiegi w ośrodku kierowanym przez profesora Wajdę. Trwała około 11 godzin. W trakcie tak długiej operacji robi się przerwy na filiżankę kawy, pójście do toalety…
O wykonaniu jakiej operacji Pan marzy, bo przypuszczam, że jest jakaś zawodowa perełka, po którą chciałby Pan sięgnąć...
W zakresie chirurgii jamy brzusznej chciałbym rozpocząć operacje wątroby u pacjentów z pojedynczymi przerzutami do wątroby. Wymaga to szkolenia w ośrodku referencyjnym i wprowadzenia nowej operacji do ośrodka - a więc szkolenia pielęgniarek operacyjnych, ścisłej współpracy z zespołem anestezjologów. Zespół w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie jest świetny. Powinno się to udać.
Kiedy ostatnio śmiał się Pan w pracy i jaki był tego powód?
Bardzo często na bloku operacyjnym po operacji zdarzają się sytuacyjne żarty, czasami opowiadamy sobie dowcipy. Kończy się to gromkim śmiechem. Atmosfera na bloku jest świetna, a to pozwala rozładować napięcie.
Pamięta Pan swoich pacjentów? Któregoś szczególnie?
Wielu pacjentów pamiętam, mam z wieloma z nich kontakt jeszcze przez lata po operacji. To są często wspaniałe relacje - życzenia z okazji świąt, moich urodzin. Mam pacjentkę, operowaną z powodu raka jelita grubego przed 5 laty - onkologicznie zdrowa - która 2-3 razy do roku piecze dla mnie wspaniałe ciasteczka. To bardzo miłe i szczere.
Edyta Okoniewska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?